Od piątku miałam dziwne wrażenie, że ktoś za mną chodzi. Jakieś dziwne cienie przemykały się nieopodal mnie chcąc zakłócić mój dietowy spokój. W sobotę właśnie robiłam zakupy, gdy zza regału z pieczywem wyskoczyli oni. Najgorsze z możliwych rodzeństw, gang nad gangami, postrach wszystkich odchudzających się- Pan Pizza z Panią Czekoladą. Włos mi się zjeżył na głowie, stanęłam jak wryta. Nie wiedziałam dokąd mogę teraz uciec. Pognałam więc do działu z dietetyczną żywnością w nadziei, że tam mnie nie dopadną. Odwróciłam się przez ramię zdyszana i zadowolona stwierdziłam, że ich zgubiłam. Wzięłam z półki otręby owsiane, mleko odtłuszczczone, jabłka i jogurty naturalne i zapominając o całym incydencie zaczęłam iść w stronę kasy. Wtem poczułam ścisk nadgarstka. Spojrzałam a tam stała Ona w całej swej krasie. Piękna, efektowna, zadbana, lśniąca i pachnąca. Już wiedziałam, że jestem na straconej pozycji. Jej bratu udalo mi się umknąć, ale ona już mnie miała w swoich czekoladowych szponach- w koszyku wylądowały orzechy w czekoladzie. Z poczuciem porażki wróciłam do domu i zamknęłam drzwi na cztery spusty. Jednak nawet w mojej twierdzy nie czułam się bezpieczna. Jednak do godziny 20:00 był spokój. I gdy już myślalam, że udało mi się umknąć tej bandzie przed moimi oczami stanął on- najprzystojniejszy z przystojnych-pan Pizza. Nie udało mi się go pokonać niczym. Wszechwładny opanował całe moje ciało i cały umysł. I tak właśnie wyglądał wczoraj napad na moją dietę. Także dziewczyny jeżeli poczujecie kiedykolwiek czyjś wzrok na sobie, albo jakiś oddech na szyi uciekajcie czym prędzej. Złodzieje diety nie śpią...
Moja nowa motywacja
PS. Ustawiłam pamiętnik tylko dla znajomych. Wczoraj waga w przypływie świadomości pokazała 64,9. Nie zmieniam paska bo nie wiem na ile ten pomiar jest prawdziwy:)
Hannaaaaa
16 sierpnia 2011, 09:01historia super ;)))
pierszkurczaka
15 sierpnia 2011, 18:34Ale historia, trzymała mnie w napięciu do końca :D Bądź silna i pokaż swoim wrogom środkowy palec. Oglądaj zdjęcia szczupłych kobiet, i nie daj się im więcej.
lubieszpilki
15 sierpnia 2011, 11:00Pan Pizza to mój największy wróg!!! Zmień pasek, co Ci szkodzi :)