Aha...no i wczoraj na obiadek zjadłam po raz pierwszy w życiu sushi Nie sądziłam że to takie pyszne A to z pałeczką krabową w środku poprostu the best.... i kto to mówi?? JA??? Ta która trzyma się z daleka od owoców morza... hie hie.... ależ mnie ta dieta zmienia....
No i na koniec moje obliczenia.... Nynka weszła dzisiaj na wagę...znów...przed terminem i zobaczyła spadeczek 300 g...czyli mamy 85,7 kg ( ale nie zmieniam paska narazie) .... i tak sobie pomyślałam....jeśli będę tak dalej chudła...czyli powiedzmy średnio 1 kg tygodniowo, to na początku grudnia będzie już moja upragniona, szczęśliwa 7 z przodu
No nic nie truję Wam dłużej...BuZiAkI SłOdZiAkI !!!!!!