Hej ;)
Postanowiłam sobie,że nie będę stawać na wagę aż do soboty.Obym wytrwała. Za często się ważę,a przecież to bez sensu.Chcę zobaczyć 50kg w sobotę! (A jest 50,4)
Jak na razie z dietą jest fajnie,znowu potrafię oprzeć się słodyczom!
W tamtym tygodniu wzięłam od koleżanki 5 chipsów,a wczoraj nie :D
W tamtym tygodniu kupowałam lody,a wczoraj nie :D
Czyli wszystko idzie po mojej myśli. Dzisiaj też będzie ciężko. Tato ma jutro imieniny,a już dzisiaj będzie ciasto. Ale nie wezmę ani kawałeczka. Obiecuję. Ustalam nowy cel.
48kg do końca lipca. Wtedy prawdopodobnie jadę na obóz.
A dzisiaj znowu spaghetti. Ale co poradzić? Trzeba zjeść i tyle. Ajj te obiady. Z nimi zawsze problem. Trudno. :) Wytrwam i koniec.Cała ta dieta zepsuła się w czerwcu,ale trudno. Miesiąc poszedł na marne.Miało być po wszystkim,ale coś ta stabilizacja mi nie wyszła.Ale jest jeszcze lipiec,a w lipcu prawdopodobnie siedzę na miejscu :D Więc dam radę :) A o stabilizacji pomyślę we wrześniu/październiku. Jak już będzie po wakacjach.
Poza tym wraca pasek. I znowu będę go zmieniać.
No to wracam z nowymi siłami :)
ś- owsianka z bananem- 300kcal
IIś- arbuz-130kcal
o-spaghetti- ok. 500kcal??
p-poziomki,truskawki- 60kcal
k-serek wiejski-160kcal
*3x herbata czerwona po pół łyżeczki cukru-30kcal
*gumy do żucia-20kcal
Łącznie: 1200kcal
raspberry94
28 czerwca 2012, 10:19hehe, korci, żeby wejść na wagę, oj korci. ; dd
bianca.jagger
28 czerwca 2012, 09:58ja też mam problemy z obiadami niestety....ale po prostu teraz jem mniejsze porcje niż zwykle :)