Czyli tak, jak Ci napisałam. I nie, wcale nie dasz rady. Ja też nie dawałam. Kiedy w ubiegłym roku nie objadałam się przez 6 miesięcy, myślałam, że teraz już na zawsze będzie cudownie. Gówno prawda. Jedzenioholizm to jest coś, co nie znika po jednej myśli "od jutra się postaram". Kochana, nie chcę sprawić Ci przykrości. Chcę Ci tylko uświadomić, że nie poradzisz sobie bez odpowiedniego wsparcia bliskich ludzi, a być może - także bez pomocy psychologicznej. Jedzenioholik to taki sam nałogowiec jak alkoholik czy narkoman (przy czym my mamy jeszcze trudniej, bo nie możemy odciąć się od jedzenia). Błagam Cię, zrób krok! JEDEN krok, ale stanowczy, żeby poradzić sobie z tym!
Nikki23
25 czerwca 2013, 01:14Czyli tak, jak Ci napisałam. I nie, wcale nie dasz rady. Ja też nie dawałam. Kiedy w ubiegłym roku nie objadałam się przez 6 miesięcy, myślałam, że teraz już na zawsze będzie cudownie. Gówno prawda. Jedzenioholizm to jest coś, co nie znika po jednej myśli "od jutra się postaram". Kochana, nie chcę sprawić Ci przykrości. Chcę Ci tylko uświadomić, że nie poradzisz sobie bez odpowiedniego wsparcia bliskich ludzi, a być może - także bez pomocy psychologicznej. Jedzenioholik to taki sam nałogowiec jak alkoholik czy narkoman (przy czym my mamy jeszcze trudniej, bo nie możemy odciąć się od jedzenia). Błagam Cię, zrób krok! JEDEN krok, ale stanowczy, żeby poradzić sobie z tym!
OdPoniedzialku
25 czerwca 2013, 00:08dasz rade!!