i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa.
Nie udało mi się do tego ważnego dnia schudnąć tyle ile sobie wymarzyłam ale trudno,świat się przez to nie zawalił.
Teraz szykuję się do wyjazdu na urlop.
Włochy czekają,co prawda nie pierwszy raz tam lecę ale pierwszy raz w ten rejon,hmm...
Pewnie jak zawsze będzie świetnie :)Mimo iż mój statu społeczny się zmienił nie zamierzam rezygnować z założonego celu i dalej walczę o w/w spadek wagi.
Posiadanie męża (jak w kilku znanych mi przypadkach) nie spowodowało u mnie spadku chęci dbania o siebie a wręcz przeciwnie jeszcze bardziej zmotywowało.
Do celu...już coraz bliżej.
mefisto56
15 maja 2013, 18:23Gratulacje !!!!zycze Ci duuuuuzo szczęścia na nowej drodze życia. Włochy na podróż poslubna to chyba najlepszy wybór . Czy to będzie Toscana
tdro13
14 maja 2013, 17:39Sto lat w szczęściu ,zgodzie i spokoju