Witajcie w tę piękną i słoneczną sobotę! :-)
Szósty dzień bez ważenia i jutro go też nie będzie.
Dzisiaj był grill i trochę słodkiego przyznaję szczerze. Ale jutro pokutuje i w poniedziałek tez aby odrobić moje obżarstwo dzisiejsze :-) Wczoraj wpadło trochę ruchu na dworze z Synkiem i dzisiaj również. Brzuszek mniejszy był rano, teraz większy z wiadomych przyczyn ale jutro troszkę obetnę jedzonko i w poniedziałek powinno wrócić do normy myślę :-))
Jeśli chodzi o moją przyjaciółkę szklaną. .hmm w ostatnim czasie omijam ja szerokim łukiem. Dochodzę do wniosku ze życie wygląda znacznie piękniej gdy na nią nie wchodzę :-P Planowałam wejść jutro ale po dzisiejszym grzesznym dniu na pewno tego nie zrobię. Może w następny weekend,a jeśli nie to może 6go maja czyli po 3 ech tygodniach. Narazie postanowiłam Wam pisać co niedzielę swoją wagę na podstawie moich obserwacji co na mnie wchodzi ubrań a co wciąż jest za małe.
I tak .
Zaczynałam z wagą: 87,5 kg.
Przypuszczalnia waga 22.04.2018: 85,0 kg.
Zobqczymy czy mam rację, czy jestem obiektywna :-D
Buziaki! !!!:*
reghina
23 kwietnia 2018, 11:57Raz na jakiś czas zważyć się kontrolnie nie szkodzi, jak pamiętasz ja też myślałam, że nie przytyłam za dużo :D a tu po wejściu na wagę szok ;) Trzymam kciuki za nastepny tydzień!
NiebieskaZabka
23 kwietnia 2018, 06:25Najważniejsze, że dobrze się czujesz w swoim ciele ;-)
theSnorkMaiden
21 kwietnia 2018, 23:23Jest dobrze jak jest w kwesti samopoczucia, nastawienia i humoru. Zadna waga tego niezmieni. W koncu cialo wchodzi w ubrania a nie cyfry z wagi ;)
NowaJaPoPorodzie25
22 kwietnia 2018, 07:56Dokładnie tak! I mam nadzieje ze wreszcie znalazłam swoją drogę do sukcesu! !:-)