Wczoraj imieniny szefa. Nie zjadłam ani kęsa ciasta :) i co dziwne nawet mnie nie kusilo. Co innego cukierki Michałki, kocham je dosłownie. Leżą sobie takie 3 wredne w szufladzie i kuszą. Najpierw pomyślałam, że się ich pozbęde jednak postanowiłam ćwiczyć silną wolę. Wczoraj jeden prawie stracił życie, przypomniałam sobie że podjęłam wyzwanie 30 dni bez słodyczy i zamknęłam szuflade. Namawiam was drogie Panie do realizacji wyzwań. Czasem mi się ruszyć nie chce, ale podjęłam się robić codziennie brzuszki i przysiady, więc choćby nie wiem jak leń się starał robie je i jestem z siebie dumna każdego dnia gdy odznaczam realizację wyzwania.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
labuka
18 stycznia 2016, 22:59no doładnie, odhaczanie dnia na zielono daje kopa i power :)
Gabka1991
14 stycznia 2016, 16:09Ja też podjełam to ze slodyczami i przysiadami, słodycze idą mi świetnie, ale z przysiadami ciężej, bo mnie kolana bolą, więc ćwicze inaczej :)