Właśnie wróciłam z wycieczki rowerowej i jestem z siebie meeeega dumna, bo zawsze gdy mówię sobie, że jutro coś zrobię to przeważnie jest tak, że kolejnego dnia znowu mówię 'jutro', a tym razem jak powiedziałam tak też zrobiłam. Przechodząc do sedna sprawy. Myślałam, że zejdę na zawał co mi się przydarzyło, to chyba tego nigdy nie zapomnę Z racji tego, że nie lubię jeździć drogami, w których jeżdżą samochody, to pojechałam w las, gdzie kiedyś był cmentarz niemiecki. Nie powiem trawa wielka, dziur pełno, ale to nic. Chociaż czułam, że mi całe ciało pracuje, bo trzęsłam się cała na rowerze jak galareta Ale to co mi się przytrafiło przeszło moje oczekiwania haha. Jadąc chwilę wcześniej widziałam jakiś grób ( z pewnością poniemiecki) były nawet na nim kwiaty, a chwilę później nagle usłyszałam dziwnie przerażający odgłos. W pierwszej chwili tak mnie sparaliżowało, że zeskoczyłam z roweru i stałam jak słup soli trzymając go Po chwili chciałam nim rzucić i biec gdzie pieprz rośnie, ale w efekcie tego siadłam na rower i czym prędzej wracałam do punku wyjścia zwanego domem Dziwie się, że nie wpadłam w żadne krzaki, bo w drodze powrotnej cały czas się oglądałam za siebie czy nikt lub nic za mną nie biegnie Mimo, że zakładałam, że będę jeździć przynajmniej godzinę z tymi przeżyciami wróciłam po 45 minutach, ale nie uważam to za jakąś porażkę, bo w drodze powrotnej tak szybko przebierałam tymi nogami pedałując, że wycisk miałam nawet i potrójny Jako, że miałam niedosyt to jeszcze poskakałam na skakance i mam czyste sumienie. Chociaż to nie koniec z ćwiczeniami na dziś
Jutro mam zamiar wrócić tam znowu, ale jeszcze nie wiem czy rowerem, w formie spaceru czy też biegu. Jutro się wszystko okaże jak i to czy znowu mi się coś przytrafi
poprostu_FIT
6 maja 2014, 16:42super, na rowerze sie spala mega duzo kalori i jakie piekne nozki :) powodzenia :)
nowaja2014
6 maja 2014, 16:55Dziękuję. Oj tak, nogi to moja zmora i przydałoby się je ładnie 'wyszlifować' ;) Ostatnim razem, kiedy wybrałam się na jazdę rowerem to była tragedia. Myślałam, że się zasapie. Dzisiaj o wiele, wiele lepiej było. Pełno było pedałowania pod górkę, ale dzisiaj sprawiało mi to wręcz przyjemność :)
poprostu_FIT
6 maja 2014, 17:35cudnie, wlasnie tak powinno byc. :) musi sprawiac przyjemnosc to co sie robi :)
nowaja2014
6 maja 2014, 17:51Dokładnie. Grunt to się do niczego nie zmuszać, pozdrawiam ;)