Od razu zaznaczam, że nic nie mam do Pani Ewy.
Po prostu myślę, że zmienić swoje życie trzeba w swojej głowie,
samemu,
wsparcie jest ważne, owszem, ale trzeba zacząć tylko i wyłącznie od siebie.
A od początku,
jestem Ola, mam niewiele ponad 27 lat,
mam męża, kota i sporo na głowie.
Mnie też jest sporo, i właśnie nadszedł ten czas.
Zmiany.
Brr, nigdy nie lubiłam tego słowa.
Nie mam planu diety,
nie byłam u dietetyka.
Chcę się nauczyć zdrowiej jeść.
Wyrobić nawyk ruchu.
Robić w kuchni cuda własnoręcznie, a nie kupować gotowce.
Zaczęłam z 1 lipca.
Zważyłam się, zmierzyłam, zapisałam wszystko.
1 sierpnia zobaczę co z tego wynikło.
Tymczasem, część i czołem.
Życzę udanego weekendu, pomyślnego w zdrowe jedzonko i w sport.
Ola
am3ba
4 lipca 2015, 22:00Trzymam kciuki:)
Peauela
3 lipca 2015, 21:02Zgadzam się, chociaż Ewce trzeba pogratulować, że dużo lasek z kanap ruszyła :)
zuzu11
3 lipca 2015, 20:33amen i niech tak zostanie jak napisałaś
figurowa_kobieta
3 lipca 2015, 20:29powodzenia :) najlepsze wsparcie to te które jest blisko, niestety wokól mnie nikt nie dba o linie, bo albo nie muszą albo nie chcą, walczę sama! a co! :)
iwonaanna2014
3 lipca 2015, 20:20Masz rację, w końcu człowiek sam powinien o sobie decydować ,wystarczy tylko byc konsekwentnym. Tez nie lubie nikogo nasladowac . :)