Miałam wczoraj o tym napisać, ale nie miałam kiedy usiąść do komputera. Otóż spotkałam dawno niewidzianą znajomą babci i tak sobie przystanęłyśmy na chodniku i gadamy co tam i nas itd. A ona nagle do mnie:
- A ty to byś mogła też trochę schudnąć...
Ja na to:
- No wie Pani mi hormony buzują i to dlatego ciężko schudnąć (ściemniałam, aby coś tam jej powiedzieć i żeby się odczepiła )
Ona do mnie:
-Ja też ostatnio przytyłam, bo leżałam chora na grypę ..........
Myślę sobie, że ja zawsze jak choruję to chudnę, a ona przytyła, bo grypę złapała?????
Morał z tego taki, że rzeczywiście mogłam wyglądać jakbym przytyła, bo pod płaszczem miałam gruby polar ze względu na to, że sypał śnieg a doświadczenia z okropnym wiatrem poprzedniego dnia zachęciły mnie do opatulenia się ubrankami.
I tak coraz bardziej sypał śnieżek i stwierdziłam, że się już nie ma co rozgadywać za dużo na temat kto by mógł schudnąć, a kto nie, pożegnałam się i rozbawiona poszłam dalej do sklepu.
Trochę pogrzeszyłąm w weekend, ale będę ćwiczyć i mam nadzieję wiosnę przywitam lżejsza. Nie będę robić sobie wyliczeń ile w tydzień powinnam chudnąć, ani spać z wagą pod pachą też nie będę. Zdrowo i rozsądnie, w końcu poprzednio też mi się udało zjechać z wagą i nie wariowałam zbytnio to teraz też nie będę się skupiać tylko na sobie i swoim problemie zapominając o reszcie świata.
A teraz kąpiel i później masaż ujędrniającym balsamem (relaks)
- A ty to byś mogła też trochę schudnąć...
Ja na to:
- No wie Pani mi hormony buzują i to dlatego ciężko schudnąć (ściemniałam, aby coś tam jej powiedzieć i żeby się odczepiła )
Ona do mnie:
-Ja też ostatnio przytyłam, bo leżałam chora na grypę ..........
Myślę sobie, że ja zawsze jak choruję to chudnę, a ona przytyła, bo grypę złapała?????
Morał z tego taki, że rzeczywiście mogłam wyglądać jakbym przytyła, bo pod płaszczem miałam gruby polar ze względu na to, że sypał śnieg a doświadczenia z okropnym wiatrem poprzedniego dnia zachęciły mnie do opatulenia się ubrankami.
I tak coraz bardziej sypał śnieżek i stwierdziłam, że się już nie ma co rozgadywać za dużo na temat kto by mógł schudnąć, a kto nie, pożegnałam się i rozbawiona poszłam dalej do sklepu.
Trochę pogrzeszyłąm w weekend, ale będę ćwiczyć i mam nadzieję wiosnę przywitam lżejsza. Nie będę robić sobie wyliczeń ile w tydzień powinnam chudnąć, ani spać z wagą pod pachą też nie będę. Zdrowo i rozsądnie, w końcu poprzednio też mi się udało zjechać z wagą i nie wariowałam zbytnio to teraz też nie będę się skupiać tylko na sobie i swoim problemie zapominając o reszcie świata.
A teraz kąpiel i później masaż ujędrniającym balsamem (relaks)
Alicja851985
20 stycznia 2013, 21:16Mmmm z tym tekstem o odchudzaniu too jak bym moja babcie slyszala ino ta to jakos tak to zawsze powie ze sie wkkk i ide do siebie bo nie mam ochoty potem sluchac jej biadolenia ze jej nie odwiedzam a to taki typ ludzia co w ciagu 5 minut potrafi tak wk... ze sie odechciewa wszystkiego. Co do twojego podejscia do dietkowania to masz 100% racji bo ja dzisiaj na 3 wagach bylam i kazda co innego pokazywala i se pomyslalam piernicze to nie waze sie do nastepnego weekendu
krasnal92
20 stycznia 2013, 17:27Dobre podejście. Zdrowe odżywianie + ruch = sukces. Dla zdrowia oczywiście;)