Nie odzywałam się, bo vitalia coś mi szwankowała.
Cały czas biegam, mimo że te ostatnie dwa dni strasznie mi się nie chciało. Tracę motywację, bo nie widać efektów ;/ głównie chodzi o to, że waga nie spada, o ciało też chodzi- bo to że 'coś' widzę, to raczej moje nadzieje, niż rzeczywiste różnice (bo po ciuchach nic nie czuć), muszę jeszcze zacząć robić brzuszki, ale...
wkurzam się, bo nie potrafię sobie zorganizować czasu, a wiecznie mi go brakuje, mimo że nie robię nic wartościowego (no chyba że wartościowym można nazwać sprzątanie dzień w dzień...), nie potrafię sobie zagospodarować czasu na naukę (a zaliczenia kwiczą, nie wspominając, że chciałam podszkolić swój angielski;/), a do tego jeszcze jestem ciągle zmęczona. Dołujące jest to, jak człowiek widzi swoje błędy, ale jest na tyle leniwy, że ich nie poprawia...
Mam nadzieję, że zbytnio Was nie zdołowałam, mimo wszystko walczę !
Trzymajcie się chudzielce żeńskie i męskie !
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Agujan
1 czerwca 2012, 10:04walcz a energia wróci.... to MUSI zadziałać lawinowo. Buziaki :*
agatep
1 czerwca 2012, 06:53głowa do góry.pomyśl już rano co będziesz robiła w ciągu dnia.na pewno jakoś da się to wszystko zorganizować.
paulakroliczek69
31 maja 2012, 22:34Oj napewno widac efekty tylko Ty bys oczekiwała od razu nie wiadomo czego:) Bieganie zawsze daje mega szybkosciiowe wspomaganie odchudzania:D
trouble18
31 maja 2012, 22:24OJ tam, energia w końcu wróci, na pewno, uszy do góry :)