Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
14


Nie odzywałam się, bo vitalia coś mi szwankowała.
Cały czas biegam, mimo że te ostatnie dwa dni strasznie mi się nie chciało. Tracę motywację, bo nie widać efektów ;/ głównie chodzi o to, że waga nie spada, o ciało też chodzi- bo to że 'coś' widzę, to raczej moje nadzieje, niż rzeczywiste różnice (bo po ciuchach nic nie czuć), muszę jeszcze zacząć robić brzuszki, ale...
wkurzam się, bo nie potrafię sobie zorganizować czasu, a wiecznie mi go brakuje, mimo że nie robię nic wartościowego (no chyba że wartościowym można nazwać sprzątanie dzień w dzień...), nie potrafię sobie zagospodarować czasu na naukę (a zaliczenia kwiczą, nie wspominając, że chciałam podszkolić swój angielski;/), a do tego jeszcze jestem ciągle zmęczona. Dołujące jest to, jak człowiek widzi swoje błędy, ale jest na tyle leniwy, że ich nie poprawia...


Mam nadzieję, że zbytnio Was nie zdołowałam, mimo wszystko walczę !
Trzymajcie się chudzielce żeńskie i męskie !
  • Agujan

    Agujan

    1 czerwca 2012, 10:04

    walcz a energia wróci.... to MUSI zadziałać lawinowo. Buziaki :*

  • agatep

    agatep

    1 czerwca 2012, 06:53

    głowa do góry.pomyśl już rano co będziesz robiła w ciągu dnia.na pewno jakoś da się to wszystko zorganizować.

  • paulakroliczek69

    paulakroliczek69

    31 maja 2012, 22:34

    Oj napewno widac efekty tylko Ty bys oczekiwała od razu nie wiadomo czego:) Bieganie zawsze daje mega szybkosciiowe wspomaganie odchudzania:D

  • trouble18

    trouble18

    31 maja 2012, 22:24

    OJ tam, energia w końcu wróci, na pewno, uszy do góry :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.