Sieeeeemanko!
Tyle mnie tutaj nie było, że aż wstyd pisać. Tyle się zmieniło. Jestem panią magister! Już oficjalnie, z dyplomem w rąsi. Dostałam się na konkurs. Bardzo ważny konkurs, więc trzymajcie za mnie kciuki!
Waga wzrosła. Bardzo. Najbardziej. Hashi, PCOS i IO nie dają o sobie zapomnieć. Mam końskie dawki euthyroxu, do tego końską dawkę witaminy D, zaczęłam suplementować chrom i do tego powróciłam do diety bez cukru. Ja, córa marnotrawna, kiedyś w końcu będę z wagą w normie. Chociaż przestałam mieć parcie. Jakoś nie mam w tym momencie tego za swój priorytet życiowy. Nie uważam, żeby moja waga odbierała mi cokolwiek, albo umniejszała mojej wartości. Chyba dorosłam do tego, żeby nie definiować siebie poprzez pryzmat kilogramów. To największa zmiana.
Nadal jestem z M. I to się chyba nie zmieni. Na szczęście. :)
A co tam u Was? Jakie zmiany?
.Kicia.
21 listopada 2017, 12:23Gratulacje magistra kochana
Evcia1312
19 listopada 2017, 10:00pozdrowienia. fanie ze jestes... gratuluje sukcesów
malutka1812
18 listopada 2017, 14:39Super że miłość trwa :) to najważniejsze :) kilogramy kiedyś spadną chyba ;) U mnie przybyło i dzieci i kilogramów :P Fajnie że wróciłaś :*
.krcb.
17 listopada 2017, 23:24Gratuluję mgr. Zmiany??? hmmm chyba poza pracą to niezbyt ;)))