Ta zima jest okrooooopna, non stop chodzę zakichana! Ale plus jest taki, że przeziębienie trwa maksymalnie 3 dni. Uff.
Co u mnie? Dorabiam sobie jako niania, uwielbiam dzieciaki i nieskromnie się przyznam, że one tak samo lubią mnie. Trzymam dietę na tyle, że nie odczuwam już, że na niej jestem, po prostu to mój nowy styl życia i tyle. Jak mam ochotę na słodkie (a teraz mam, bo jestem przed @) to jem placuszki z jabłkiem na mleku ryżowym, mące owsianej i z erytrolem. (wiórki kokosowe, jajko, trochę napoju ryżowego, mąka owsiana, erytrol, jabłko, cynamon - pychota nad pychotami :D ) ewentualnie wcinam wafle ryżowe z masłem orzechowym, pomarańczą, jabłkiem i cynamonem. Uwielbiam kokosa, cynamon, jabłka i pomarańcze! Moje must have na tej diecie :D Tak samo jak kocham pomidorki koktajlowe, avocado, jajka, marchewkę, buraki, olej kokosowy... Serio, jest pysznie i zdrowo.:D
Odnawiam pokój. Wydałam wszystkie oszczędności na nowy wystrój, ale od dawna miałam taką wewnętrzną potrzebę i w końcu ją zaspokoiłam.
Lily rozrabia. Jest na etapie szczenięcego buntu. :D
Lubię siebie, swoje życie, to co mnie spotyka. Doszłam do etapu (szybko, podobno taki etap jest po 30stce, a ja do 30stki mam parę ładnych lat jeszcze hehe) w którym akceptuję siebie w pełni i kocham świat, życie, ludzi i siebie. I tego samego życzę Wam, Kochani. :)
NEUJA
18 lutego 2017, 11:54pozazdrościć podejścia :)
patih
18 lutego 2017, 11:44bardzo pozytywnie
chrupkaaaa
17 lutego 2017, 19:13Oj zaraź mnie ta miłością.