Kurczaki, weszłam na tą wagę jak na ścięcie i wieczne potępienie, a tu... 64,1! No... żadna rewelka, ale biorąc pod uwagę, że jadłam wszystko, tylko w mniejszych porcjach to jest to ISTNY CUD. Aż się wzięłam za sprzątanie od rana i już wysprzątałam salon, teraz mój pokój czeka na Perfekcyjną Panią Domu ^^
Mam nadzieję, że w niedzielę w końcu zobaczę się z Lubym, to już 2 tygodnie jak go nie widziałam i zaczynam tęsknić. Powiecie, że to tylko 2 tygodnie, ale myśl, że mieszkamy w tym samym mieście i mamy dla siebie tak mało czasu mnie przytłacza...
Poza tym... Chwaliłam się, że idę na prawo jazdy? Uwaga, ludzie mieszkający w Łodzi! Dam znać kiedy nie wychodzić z mieszkań ^^
Może w końcu zobaczę 5 na wadze...? Już tak mało mnie dzieli, a jednak tak wiele o.O
Samiya
2 listopada 2012, 22:07Zobaczysz , trochę ruchu i waga Ci się odwdzięczy :)
NaMolik
2 listopada 2012, 18:24no to powodzenia na tym prawku!!!
Julia551
2 listopada 2012, 12:26No to gratuluję!:*
marlady
2 listopada 2012, 10:43Gratuluję :)))) I zazdroszczę bo u mnie waga stoi... :(
hirmi
2 listopada 2012, 10:28Gratulacje :)
Artyna
2 listopada 2012, 10:00Gratulacje :) Co do chłopaka.. ja za swoim tęsknie praktycznie od razu odkąd się rozstaniemy :D więc podziwiam, że aż 2 tygodnie wytrzymałaś.
alex156
2 listopada 2012, 09:39Gratuluje :)