Witam po kolejnym weekendzie :)
Nie wiem jak to jest ale piszę tu najczęściej w poniedziałek , wtedy mam najwięcej czasu jak widać :) Dziś mam wolne ponieważ wróciłam z Gdańska w nocy i jestem półprzytomna ...
Ubiegły tydzień trzymałam się planu . Poszłam pobiegać 6,5 km z Moim a potem wylądowaliśmy na siłowni gdzie siedzieliśmy 2 godziny :) Zrobiliśmy dobry trening , bardzo mocny obwodowy a potem się rozciągaliśmy i rolowaliśmy.
Zastanawiamy się nad kupnem karnetu ale mamy jeszcze parę wejściówek więc zanim się zdecydujemy najpierw pozwiedzamy okoliczne siłownie i wtedy coś wybierzemy :)
W sobotę ruszyliśmy do Gdańska na półmaraton. Kwatera blisko morza które uwielbiam a zresztą to był idealny moment aby rozpocząć kolejny sezon morsowania . Mieliśmy to zrobic wcześniej ale miałam chore nerki i nie było takiej możliwości ale skoro juz i tak jechaliśmy nad morze to czemu nie . Namówiliśmy nawet koleżankę i tak weszła z nami po raz pierwszy do zimnej wody , brakowało mi tego :)
W Gdańsku było fajnie , bieg mi się podobał choć organizacja była fatalna. Biegło mi się ciężko , samopoczucie niby kapitalne ale miałam problemy z wyrównaniem oddechu. Najważniejsze że udało się pokonać dystans trochę ponad 2 h z uśmiechem na ustach. Koleżanki biegaczki od razu zauważyły że coś mnie ubyło mimo że to dopiero 4 kg , miło mi się zrobiło że widać te brakujące 3 cm w obwodach bo po mierzeniu okazało się że tyle spadło :) Waga po wyjeździe 68,2 więc się trzyma mimo pizzy po bieg ale uzupełnienie węgli jest obowiązkowe. Do wieczora świętowaliśmy bieg w towarzystwie znajomych a potem szybko w pociąg i do domku na 2 dotarłam ...
Dziś juz odpoczywam , trochę popiorę itp. bo oprócz biegania i moczenia tyłka mam też inne obowiązki :) Trzeba ogarnąć dom i spędzić czas z dziećmi . Wieczorem trening ale jeszcze nie wiem jaki , razem coś wymyślimy żeby nie przerywać rytmu. Walczę dalej i juz czekam na 65 kg !!! Mam nadzieję że w tym roku zobaczę a jak zejdę z wagi tak jak sobie ustaliłam to na przyszły sezon będę śmigać jak sarna po lesie :)
Dobrego tygodnia :)
Pozdrawiam :)
Nattiaa
7 listopada 2017, 08:19super aktywność pizza jak najbardziej się należała, ja też walcze na fitnessie i też zauważyłam że już mam lepszą kondycję i więcej wytrzymuje
Nocka23
7 listopada 2017, 08:37myslę nad powrotem na fit choć dwa razy w tygodniu ale moja koordynacja trochę padła :) Poćwiczę w domku a potem wróce jak nie będę się wywracać na jednej nodze :) pozdrawiam
Nattiaa
7 listopada 2017, 08:59ja też chodzę 2 razy tylko teraz już mogę pyknąć 2 zajęcia jednego dnia :)
Nocka23
7 listopada 2017, 09:07super :) tez tak kiedyś miałam :) Mogłam zostać na dwa i jeszcze miałam moc isc do domu . Mam nadzieję ze te czasy wróca :) Powodzenia :)
vitalijka_ttt
6 listopada 2017, 23:57Dałaś czadu, respekt wielki. Trochę nawet zazdro mimo że jestem ciepłolubem:DD choć nie jednak brrrrr ;P
Nocka23
7 listopada 2017, 07:36ja jestem zmarzluchem ale do zimnej wody wchodzę :) Pomaga na krążenie :) pozdrawiam
ewelinagryzlakwp.pl
6 listopada 2017, 13:48Jakie nogi opalone :)zazdroszczę tych 4 kg,sama się biorę za swoje boczki,pozdrawiam.
Nocka23
6 listopada 2017, 15:01powodzenia :) każdy kilogram przybliża do sukcesu i to bardzo cieszy więc oby tych sukcesów jak najwięcej :)
am1980
6 listopada 2017, 13:46Jak dla mnie to niewiele brakuje Ci do syrenki i naprawdę widać że schudłaś, jak patrzę na ciebie rozebraną w tej zimnej wodzie to ciarki po plecach mi przechodzą, 65 kg zobaczysz na wadze prędzej niż myślisz, jesteś już naprawdę blisko...ależ mnie się marzy taki wynik na wadze...może kiedyś...3maj się ciepło i regeneruj się;)))
Nocka23
6 listopada 2017, 15:08dziękuję :) Będę się koncentrować na tej nowej wadze i o nia walczyć a nie tylko myślec :) regeneracja ważny aspekt więc nie będę jej zaniedbywac tym razem :) pozdrawiam cieplutko
Greta35
6 listopada 2017, 13:25Cudnie wygladasz...zgrabne nogi jak z katalogu i piekny usmiech :) Chcialabym miec taki power.
Nocka23
6 listopada 2017, 13:37moją zmora jest brzuch zawsze , w nogi mi tak nie idzie ale dużo tez na nie ćwiczę . Pozdrawiam
natalie.ewelina
6 listopada 2017, 13:01Slicznie wygladasz...wulkan energii...pozdrawiam
Nocka23
6 listopada 2017, 13:03dziękuje bardzo :) Pozdrawiam
aniapa78
6 listopada 2017, 12:56Gratuluję biegu! Na pewno Nowy Rok przywitasz z 65. Najważniejsze pilnować jedzenia i aktywność:)
Nocka23
6 listopada 2017, 13:03i tego mi zycz kochana :) Taki mam zamiar , trzymać się planu :) Pozdrawiam