Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
przed pomiarem ech ....


Witam kochane :)

U nie nadal nie ma zrywu , ciągle tkwię w martwym punkcie. Waga różnie raz 70 kg a czasami 68 kg więc nawet paska nie zmieniam bo po co ... Chciałam kupić karnet na siłownię ale po obliczeniach wyszło że mnie nie stać na razie i zdołowało mnie to trochę , do Mel B też nie mogę się zebrać a to wszystko przez jakieś głupie problemy domowe które się pojawiają się co pewien czas . Im dłużej jestem z partnerem wydaje mi się że zupełnie do siebie nie pasujemy jakbym miała dodatkowe dziecko w mieszkaniu ... dobra ale nie o tym to tylko pretekst a gdzie jest prawda nie wiadomo .

Nawet do treningów biegowych nie mogę się zebrać bo ciągle mam jakiś zamęt w głowie a biegać ze zmartwieniami jest ciężko . Udało mi się wybrać na morsowanie i raz na siłownie , zrobiłam bieżnie 30 min i siłowy 45 min po czym myślałm że umrę :)

Mam jeszcze parę wejściówek na siłkę więc pochodzę sobie ot tak :) Jutro idę na pomiar na tej diabelnej maszynie !!! Wszystko dostanę czarne na białym i ma mi to pomóc w motywacji ponoć ale trochę się boję że będzie odwrotnie . Rano się zmierzę metrem krawieckim i zanotuje wyniki a wtedy postaram się ruszyć z kopyta .

Dieta tez  z lekka zaniedbana znowu , aj to nie jest nadal mój czas ...

Nie wszystko stracone , nie poddam się w styczniu ale muszę doprowadzić do porządku w końcu i ruszyć dupsko do biegania bo maraton przeczołgam się a nie przebiegnę a to by było straszne dla mnie bo to będzie moja wina i nikogo innego .

Jutro się odezwę po tym pomiarze i z dobrą energią ruszę do boju po swoje 60 kg :) 

Miłęgo dnia :) 

Pozdrawiam

 

  • Mycha34

    Mycha34

    27 stycznia 2017, 08:22

    Brrr... na sam widok jest mi zimno:) Podziwiam Cię:)

  • roogirl

    roogirl

    26 stycznia 2017, 19:14

    Ślicznie wyglądasz :)

  • am1980

    am1980

    25 stycznia 2017, 14:50

    nie mogę patrzeć na to co Ty wyprawiasz...przecież skóra cierpnie od samego patrzenia... co do treningów to mam tak samo, za nic nie mogę się zmobilizować...wiosny chcę, w domu ćwiczyć mi się nie chce, na siłownie chodziłam przez miesiąc żeby spróbować, ale to nie moja bajka, biegać kocham i chcę, ale ta pogoda mnie dobija, teraz cos czuję, że mnie chyba jakieś choróbsko dopadnie, ale jeśli będzie ok, to n ie ma przeproś i wracam do biegania...3maj się cieplutko...

    • Nocka23

      Nocka23

      25 stycznia 2017, 22:35

      Wiesz ja sie zbiore juz chyba pomalutku ale rusze. Zrobię ten pomiar i zacznę go zmieniać wreszcie , nogi chca biegac , glowa chce biegac wiec trzeba posłuchać :) pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.