Witam :)
Listopad już się prawie kończy ale to nie czas jeszcze na podsumowanie :) Ja nadal na etapie sprzątania w życiu i w głowie i w poszukiwaniu motywacji do lepszego dnia i zmian w sobie pojechałam do mamy u której nie byłam od ferii zimowych . To są te spotkania które zawsze dają kopa !!! Długie wieczorne rozmowy , rady i porady no i zero przymusu żeby je stosować . Na dodatek mama schudła 12 kg od lutego i sylwetkę ma taka jak 20 lat temu co spowodowało wspomnienia , wyglądała jak kiedyś więc ja przez chwile poczułam się jakby czas się cofnął :) Taka refleksja w tym temacie skoro ona po 50 mogła to ja mogę przestać sobie wmawiać ze po 30 metabolizm mi zwolnił , obaliła mój argument ... to jednak lenistwo i braku konsekwencji . Dostałam od mamy parę rad jak powinnam się odchudzać , wiem że każdy jest inny ale na nas działają podobne metody , w każdym razie kiedyś tak było . Jadę do mamy na ferie muszę włączyć mózg i zająć się sobą , cieszyć się tym co jest , uśmiechać się do siebie i znaleźć w sobie silną wolę .
Postanowiłam że grudzień będzie najlepszym miesiącem ze wszystkich w tym roku ... nie będzie postawy w stylu zaczynam od nowego roku bo juz i tak dałam dupy . O nie , nie !!! Zapisałam się na biegi charytatywne , takie bez medali i spiny z prezentami dla dzieci w domu dziecka i dla dzieci z Centru Zdrowia Dziecka jak pobiegniemy to sponsor wymieni okna na nowe w szpitalu , fajnie jest pomagać a że sama nie mam wiele to przynajmniej tak pomogę jak jest okazja . Znajdę codziennie godziną dla siebie , weekendy dla dzieci a nie dla koleżanek i koniec ze słodyczami kiedy jestem smutna bo to nie pomaga tylko dodaje kolejnych problemów i poczucie ze znowu poległam . Moja córa uwielbia piec , to nasz nowy sposób na spędzanie czasu z dzieckiem w zimne wieczory , jestem z niej mega dumna bo to moje serduszko kochane . Syn niestety nie chce się przyłączyć ale będę go namawiać może się uda w ten weekend :)
Grudzień będzie tez biegowy , dalej będę robić swoje ... listopad jest super biegam systematycznie i trenuje do przyszłego sezonu . Jadę na bieg do Łodzi w połowie grudnia to taki ostatni wyjazd a że i tak chciałam zobaczyć się wreszcie z Gabi to mam podwójną motywacje pobiegam i spotkam cudowna vitalijkę :)
Jem i tak już duzo lepiej niż parę miesięcy temu , jestem z siebie zadowolona . Jak sobie przypomnę jak jadłam wcześniej to łapię się za głowę , przykre jest to że wagowo nie ma efektów ale nie od razu Rzym zbudowali , czuję że jak złapię wreszcie linię prosta i swój sposób którego będę się trzymać wszystko mi się uda !!!
Pozdrawiam kochane i dobrego tygodnia życzę !!!
Uśmiech i spadających centymetrów !!!!
<<<ILO>>>>
Nattiaa
29 listopada 2016, 12:51super kochana postanowienia! moja mamusia też jest lekiem na całe zło, uwielbiam jej rady bo nic mi nie narzuca tak było od zawsze :)
Nocka23
29 listopada 2016, 13:40no właśnie , ma inny pogląd na swiat taki co mi rozjaśnia w głowie :) pozdrawiam