Wracam, bo inaczej się nie da,
Po latach, wracam z wagą o której nie chcę wspominać, ale na pasku jest ona widoczna, jeśli nic ze sobą nie zrobię, to po prostu zginę,
Pierwsze kroki poczyniłam, zgubiłam te pięć kilo, ale to kropla w morzu potrzeb,
Dziś zjedzone:
Śniadanie 8.45:
- 2 kanapki chleba razowego, lekko posmarowane pesto
- 2 plasterki szynki drobiowej
- pomidor, 2 łyżki surówki ( kapusta kiszona, marchewka, jabłko, olej: surówkę robię na 2 - 3 dni, tam dodaję 3 łyżki stołowe oleju, staram się nie rzekraczać dziennie 2 łyżek tego tłuszczu właśnie )
- szklanka wody, nieco później kawa z mlekiem
Obiad 13:
- 300 ml, zupy kalafiorowej,
- 60 g. kurczaka z rożna + 4 łyżki surówki jw.
Podwieczorek 16.30:
- jabłko, mały jogurt naturalny, 2 łyżki błonnika
Kolacja 19.30:
- 1 kanapka grahama,
- 2 plasterki szynki drobiowej
- mały pomidor, plus surówka jak wyżej 2 łyżki,
Picie: woda, woda, woda ...
No to mam nadzieję będę dzielna !!
Pozdrawiam, wszystkie walczące !!!!
niziolka
4 marca 2017, 19:55Dziękuję i wzajemnie wytrwałości życzę także :)
annna1978
2 marca 2017, 21:47Urozmaicenie jest.Trzymam kciuki i wytrwałości życzę :)