No to zapuściłam się kompletnie, ważę znów 85kg... normalnie cudo... nic tylko popaść w depresje. Ale od wczoraj wskoczyłam na orbitrek. Godzinka jazdy i 120 brzuszek. Mam nadzieje że coś pomoże.
Wczoraj miałam napad i założyłam mp3 z kursem " Blondynka ja językach" i wskoczyłam na orbitrek, nie wiedziałam kiedy a godzinka przeleciała. Dwa w jednym, godzinka wysiłku umysłowego i fizycznego. Nie dość ze spaliłam parę kalorii to jeszcze nauczyłam się kilku wyrażeń po angielsku.
Mam tylko nadzieję że nie będzie to kilku dniowe, tylko zostanie na dłużej. W kwietniu mam zamiar przejść ponownie na dietę "Dukana " , to przynajmniej wspomoże walkę z kilogramami i mam nadzieje że w lato nie będę się wstydzić założyć krótkiej spódniczki.
Pewnie zastanawiacie dlaczego dopiero w kwietniu... z powodu finansowych, w okresie zimowym kiepsko u mnie z kasą, za to od marca zaczynają się lepsze wypłaty. A wiec dziewczyny i chłopcy trzymajcie za mnie kciuki