tak właśnie się czuję,moje menu ok i waga jest 75.8 jak narazie się utrzymuje.Od wczoraj się nie odzywam z mężem i nie zamierzam,tak mnie wczoraj wkurzył,że nie mam ochoty nawet go widzieć,dobrze,że dziś po pracy ma zajęcie i mam nadzieję,że wróci późno,wczoraj jak mnie wkurzył to musiałam tą energię przelać i padło na ćwiczenia,zrobiłam 400 półbrzuszków,15 min pilates,a później zmęczona poszłam spać i nie mogę się doczekać kiedy pójdę do pracy i kiedy zdam prawo jazdy,w końcu poczuję się wolna i niezależna.pozdrawiam.szlak mnie trafia,przepraszam za wpis ale już mi trochę lepiej.,
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
breatheme
25 stycznia 2013, 08:17uuu... współczuję. czasem tak w życiu bywa, niestety. trzymam kciuki, żeby wszystko się szybko poprawiło!;) a grzanki razowe znam i czesto robie, ale potrzebowałam jakiejś odmiany, a od łyżki groszku ptysiowego nikt chyba jeszcze nie przytył ;) ale dzięki za rady!;)
Alisonn
24 stycznia 2013, 09:13Trzymaj sie!!!