Wczorajszy dzień był znośny,aż do wieczora kiedy to po raz kolejny mąż obraził się na mnie i najlepsze bo nie wiem dlaczego(później się okazało,że nie chce abym go kontrolowała)a ja zapytałam tylko z kim pisze i co mu napisała kiedy powiedział,że mi nie powie to stwierdziłam ok.A on wyszedł się przejść.Już sama nie wiem co o tym myśleć czy coś jest na rzeczy,czy przechodzi kryzys wieku średniego?bo ostatnio przejął się,że mu się zmarszczki robią.Czuję się zmęczona tymi fochami,bo o byle głupstwo się kłócimy.Chciałam wczoraj z nim porozmawiać(jestem jej zwolenniczką),ale on przyjmuje formę obronną czyli ironię,cynizm i wtedy nie mam ochoty z nim rozmawiać.Mamy dzisiaj porozmawiać zobaczymy co z tego wyniknie.Niby zapewnia że mnie kocha,że zależy mu na mnie i nie w głowie mu romanse,ale nie wiem co mam myśleć.Dość zanudzania popisałam i trochę mi ulżyłoJESTEM ZADOWOLONA BO DOGONIŁAM PASEK HURA. OPŁACIŁA SIĘ CIĘŻKA PRACA W SOBOTĘ,
ŚNIADANIE :2 KANAPKI ZE SZYNKĄ,
2 ŚNIADANIE:MISECZKA TRUSKAWEK,
OBIAD:ZUPA KOPERKOWA Z RYŻEM I MAKARON ZE SEREM
KOLACJA:KANAPKI Z POMIDOREM I KAKAO
ZAMIERZAM TEŻ POĆWICZYĆ NA ROWERKU STACJONARNYM I BRZUSZKI.ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA