Męczący jak pierun ten dzien. Rzeczywiscie jakieś przesilenie czy ki czort. Nic sie nie chce, zimno w chałupie, pranie nie schnie a w lazience za chwile będzie para z gęby lecieć. Tak się cieszylam, że juz zaraz jesień. Taaaaa.Ciepłe papucie, szlafrok, melisa z cytryną i jakoś można się kulać po domu. Sezon na zupy uważam za rozpoczęty. Ale zup brak. I frykadelki kokosowe się skończyły :-(
Moje menu:
fitball
15 września 2017, 11:30gotuj zupy, bo pyszne są, ja ostatnio robiłam z cukiniii, bomba
theSnorkMaiden
14 września 2017, 21:57To trza zrobic nowe jak sie skonczyly ;p
Nina1985
14 września 2017, 22:11Robiłaś już moze?
theSnorkMaiden
15 września 2017, 07:06Robie na niedziele