Troche czekałam na te date, ale nie ukrywam, ze z niecierpliwością ;) Żarcie nieśmiało ogarniam już od jakiegoś czasu, raczej w niezorganizowany sposób. Polega to na tym, że wywaliłam SŁODYCZE i śmieci. To moja straszna słabość. Jeśli mam w domu paczke ciastek to moge zjesc całą, jak mi polozysz dwie tabliczki czekolady to będę się kręcić i snęcić ale też je pochłonę :( No tragedia! Wcześniej to nawet sama sobie kupowalam i dobijałam.
Także temat uznaje za ogarnięty, w domu słodyczy nie ma. Nowych nie nabywam. Zamaist tego biore banana z twarogiem <3 .Jak mi to smakuje! Wcześniej musiałam dodawać jeszcze łyżeczkę miodu i cynamon. Obecnie juz nie potrzebuje, ale dodaje garstke bakalii. Pycha! Jadam tak najczesciej na kolacje. I to jest całkiem duża porcja. Bo całe opakowanie twarogu, banan <czasem dwa>. Ale dzieki temu juz głodna nie jestem.
Na śniadanie moim hitem jest taka bułeczka fińska z lidla. Wygląda jak ciemny placuszek z dziurkami. Na to daje dwa jajka ugotowane na miękko, pokrojony pomidorek, czasem obok świeża papryka i ogórek. Jakie tojest pyszne! I mega syte. Mogę tak jeśc codziennie i w ogole mi sie to nie nudzi.
Z obiadami bywa gorzej. bo czesto nie mam pomysłu.
Dziś:
pierwsze sniadanko -porcja ryżu (ok 50g) z warzywami, kurczakiem i sosem czosnkowym (tzw risotto) (łącznie jakieś 85g)
na 2 śniadanko- pół kostki twarogu z bananem i garstką bakalii
w miedzyczasie 3/4 mandarynki
trening fitness (power gym - ze sztangą) ok 1h. No ruszylo się dupsko i aż mięśnie zawrzały ! :D Wszystko robiłam na małym obciążeniu, żeby się rozruszać bez szoku. I czuję, że dobrze zrobiłam, bo naprawdę w dupkę dostalam, łapki to mi się tak trzęsły, że gdybym jeszcze normalne obciążenia dała, to jutro miałabym problem z normalnym funkcjonowaniem :D Także ten tydzień daję sobie na adaptację.
kolacja - cała kostka twarogu z bananem.
jeden malutki biszkopcik. Musiałam sprawdzić, czy swierzy ;p
...................................................................\
Wiem, że dzisiejsza dieta nie powala, ale zwyczajnie nie miałam czasu ani możliwości, żeby chociaż wyjść do sklepu. Jadłam to co było. Ale jestem najedzona, szczęśliwa i meega zmęczona