ta pogoda działa depresyjnie.już wolałabym ,żeby spadł śnieg .lubię zimę.ale taką z mrozem.a dzisiejszy wiatr i chmury - okropieństwo.dla poprawy nastroju siadłam na rowerek ( 20 km) i zrobiłam 100 brzuszków. teraz zaparzyłam sobie zieloną herbatkę . jeszcze nie tak dawno nie cierpiałam jej, a teraz piję z przyjemnością.chyba coś w tym jest,że aby polubić jakiś smak trzeba go próbować codziennie przez 10 dni.ale zup mlecznych nie polubię i już.nawet nie spróbuję.nałożyłam sobie maseczkę na twarz i na włosy.później mam zamiar zająć się stopami i dłońmi.takie małe , domowe SPA. a co , należy mi się.
bajeczka675
13 października 2009, 16:18Dla poprawy nastroju rowerek, bardzo ładnie, popieram i podziwiam, bo ja dla poprawy nastroju zajadam się czekoladą. Ja też nie lubię takiej pogody i tak ja ty wolę zimę.