hej. dziś króciutko. bo w sumie nie ma o czym pisać. dietkuję, ćwiczę i jakoś czas leci, choć waga raczej pełznie. dziś jak zwykle bieżnia 40 min, w tym 10 min biegu . do tej pory tylko był szybki marsz, ponieważ miałam obawy przed bieganiem. zawsze bałam się ,że jak zacznę biec , to wyłożę się jak długa. w końcu dziś się odważyłam. i nie leżałam
dziś upiekłam rodzince ciasteczka . ale nie myślcie, że spróbowałam. udało mi się powstrzymać. jutro mam zamiar upiec chleb z ziarnami. coś ostatnio wzięło mnie na pichcenie :)
zosienka63
24 stycznia 2014, 08:43Brawo , masz silną wolę , ja znając siebie to bym zjadła i nie skończyło by się na 1 ciasteczku , dlatego od dłuższego czasu nie piekę , rodzinka cierpi na tym. pozdrawiam .Stasia
Agnes2602
23 stycznia 2014, 22:42Ja też się zabieram za chleb już z miesiąc i się nie mogę zabrać.Zwłaszcza za ten zakwas,6dni zabawy,coś nie mam weny.Robisz na drożdżach czy zakwasie?