znów zaczynam. w sumie to od tygodnia wmuszam w siebie 2 litry wody dziennie. ograniczyłam pieczywo i słodycze. na wadze jednak zastój. nie jest wesoło. czytając wasze pamiętniki zastanawiam się skąd niektóre dziewczyny biorą siły na odchudzanie, ćwiczenia ? a ja ....po prostu słomiany zapał i to nie to,że pasuje mi jak wyglądam.że jest mi z tym dobrze. bo nie jest .
próbuję kolejny raz z nadzieją,że tym razem wytrwam.
ankab45
16 marca 2010, 08:32hej nie poddawaj się ...a na pewno będzie dobrze.
mada348
16 marca 2010, 02:45kochana a więc masz tą samą chorobę co ja,niemartw się moja waga powoli ale idzie w dół,jak na razie zrezygnowałam całkowicie ze słodyczy i białego chleba,unikam też tłuszczu po za masłem oczywiście,ograniczaj po trochu a napewno pójdzie,ja nie mam konkretnej diety a schudłam 4 kg,przez 2 miesiące powoli powoli do celu
Niepogodna
15 marca 2010, 09:48Oczywiście, że wytrwasz... Grunt to pozytywne nastawienie... :) Trzymam kciuki mocno :) :*