Mój facet jest kierowcą ciężarówki jak wyjeżdża w poniedziałek do pracy to wraca w piątek co prawda zdarza się że i w tygodniu jest w domu ale głównie na Weekend wraca. I jak on jest to jakoś tak zupełnie nic mi się nie chce ... on zawsze coś smacznego podjada .. albo kupi jak jest na zakupach i pomimo że próbuje się powstrzymać... to nie zawsze a raczej prawie zawsze nie udaje mi się powstrzymać żeby czegoś nie przekąsić.. po za dietą :( mam wyrzuty sumienia.. dlatego nie lubię weekendów.. bo wtedy cały tydzień który staram się jakoś wypracować .. po prostu pali na panewce zła i zawiedziona sobą jestem.
Ale i uwielbiammm ... no bo cały tydzień sama z dzieciakami ... wszystko na mojej głowie ... no i tęsknie za nim ... bo wyobraźcie sobie .. ciągle same i tak już przez rok... wraca na Weekend 8 dni w miesiącu.. jest z nami.. przecież to straszne.. czasami przez to zastanawiam się czy aby na pewno go znam? zaznaczam że nie mamy jakoś specjalnie długiego stażu ... czy długo tak z jego wyjazdami wytrzymam nie wiem.. wolała bym żeby był na miejscu codziennie wracał na noc.. i chyba najbardziej dlatego żeby się nie odzwyczaić od jego osoby.. bo tego też się boje... coś codziennie dzwoni do mnie przynajmniej dwa razy dziennie i pisze .. tak że jest dobrze:)
hmm ale i tak tęsknie... ohoh odbiegłam od tematu...
Moja waga ciągle powolutku spada .. bardzo słabo to idzie.. ale jednak.. może dzięki temu że nie chudnę gwałtownie na mecie nie spotka mnie efekt jojo. ...
kaskiel
25 marca 2013, 19:51Z jednej strony ciesz się, że tylko na tydzień wyjeżdża. Mojej sąsiadki mąż wyjeżdża w trasę na 6-8 tygodni i ona sama z dwojką dzieci to dopiero masakra a pod koniec to już na zdjęcie zerka jak wygląda ojciec jej dzieci.... I tak jak mówisz kwestia organizacji. Ja ma taki jeden tydzień w m-cu (właśnie on trwa). Może mąż nie wyjeżdża ale pracuje od 12 do 21, więc też muszę jakoś to ogarnąć po pracy.
nikala
25 marca 2013, 11:26dobra organizacja... no i muszę jakoś ogarniać to wszystko choć czasami ręce cycki opadają :) nie martw się mój facet też średnio mi pomaga .. choć czasami ma przebłyski :) Hm może powiedz swojemu otwarcie zrób to czy tamto .. ja jak prosiłam posprzątaj.. to średnio to odbierał.. a jak mówiłam kochanie pozmywaj naczynia.. albo poodkurzaj i zmyj podłogę.. i od razu łapał o co chodzi .. trzeba pamiętać że faceci.. są prości i prosto trzeba do nich mówić :P powodzonka :)
olasek86
25 marca 2013, 10:58matko kochana! 3 dzieci i ty sama cały tydzień! musisz być na prawdę silna, gratuluję, ja mam jednego smyka prawie 9 miesięcy i ledwo daję radę wszystko sama ogarnąć bo mąż mi za dużo nie pomaga mimo że pracuję na miejscu. Trzymam kciuki