Ech, gdyby przedstawić moją wagę w postaci wykresu to z pewnością będzie można zauważyć spore wahania. Góra i dół, choć w niemałym odstępie czasu. Tak samo jak moje powroty na Vitalię.
Niestety, powracam na Vitalię i znów przesuwam suwak w tył. Znów przytyłam.
Wczoraj zaprzysięgłam sobie, że tym razem się nie złamię i żadne pokusy nie będą mi straszne. Przeraziłam się, szczególnie tym, że to źle wpływa na moje zdrowie. W marcu jadę do lekarza, jak mnie zobaczy... to się załamie :)
A ja sama mam w domu nowy sprzęt, który muszę wykorzystać na moją korzyść. Może nie przypadkiem trafił do mojej kuchni.
roogirl
26 stycznia 2017, 20:40Każdy ma wahania wagi. U mnie nawet 2-3 kilo z dnia na dzień także tego.
nightsun
31 stycznia 2017, 18:39Ojj, ja raczej nie mam takich typowych wahań. U mnie zarówno chudnięcie jak i tycie trwa dość długo, dlatego tym bardziej jestem zła, że dopuściłam do tego, żeby te kilogramy w ogóle podskoczyły w górę. Dzięki za komentarz, pozdrawiam! :)
angelisia69
26 stycznia 2017, 13:40oczywiscie ze smieciowe zarcie zle wplywa na organizm,poki mlodym czlowiek to nie odczuwa skutkow ubocznych i faszeruje sie czym popadnie,ale pozniej nadchodzi ten czas gdy watroba i inne narzady sie odzywaja.tak wiec im wczesniej sie odezwa tym lepiej,bo krocej spustoszenie od srodka bedziesz siac.Trzymam kciuki za ciebie,za zdrowie,potem za figure.
nightsun
31 stycznia 2017, 18:40Masz 100% racji :) Dzięki za komentarz i kciuki!