Mistra założona została w 1249 roku, przez Franków. W czasach bizantyjskich rozrosła się i liczyła wówczas 20 tysięcy mieszkańców. Przez pewien czas, po upadku Konstantynopola, Mistra (choć 60 razy mniejsza) stała stolicą cesarstwa bizantyjskiego. W XIV i XV wieku znajdowała się tu szkoła filozoficzna, która rozpowszechniała nauki Platona i Pitagorasa.
W 1460 roku, została zdobyta przez Turków. Niestety pod rządami osmańskimi zaczął się upadek miasta. Było zdobywane i niszczone a to przez Turków, a to Albańczyków czy Rosjan. Mimo to historycy twierdzą, że jest najlepiej zachowanym przykładem bizantyjskiego miasta. Dzisiaj te opuszczone, romantyczne budowle na zboczu wzgórza należącego do pasma gór Tajget, stanowią wielką atrakcje dla turystów. Mistra razem z pałacem, klasztorami i kościołami została wpisana, w 1989 roku, na listę UNESCO.
Oto klasztor Pantanassa z XIV wieku. Mieszka w nim kilka mniszek. Są to jedyne, poza stadami bezpańskich kotów, istoty żywe w antycznej części Mistry.
Mistrę zwiedzaliśmy przy nie najlepszej pogodzie, widoczności i wilgotności.
Przyplątał się do nas zmoknięty, mały kotek. Szedł za nami i płaczliwie domagał się uwagi i zapewne jedzonka. W pierwszej chwili myślałam, że to dziecko gdzieś płacze. Bardzo mnie wzruszył. Niestety nie miałam przy sobie nic dla niego. Gdyby to było w Polsce, to przybyłby mi kolejny kot w domu.
Więcej kotów schroniło się na dziedzińcu i w krużgankach dawnej katedry Agios Demetrios. Dzięki temu, cwaniaczki nie zmoczyły futerek
Weszliśmy na dziedziniec Agios Demetrios.
A na dziedzińcu znajduje się starożytny rzymski sarkofag, przedstawiający sceny z obchodów święta Dionizosa.
Dziedziniec ma więcej urokliwych zakątków
i krużganków.
We wnętrzu też jest na co popatrzeć. Oto marmurowa płyta z dwugłowym orłem (symbolem Bizancjum), umieszczona na posadzce. To właśnie w tym miejscu koronowany został ostatni cesarz Bizancjum, Konstantyn XI.
A nad naszymi głowami, piękne freski z XV wieku.
Jeszcze ostatni rzut oka na Agios Demetrios i idziemy dalej.
Pałac Despotów jest niedostępny do zwiedzania, bo trwa jego renowacja. Budowę pałacu rozpoczęli Frankowie, ale dokończyli już władcy bizantyjscy. Jest rzadkim przykładem bizantyjskiej architektury świeckiej.
Następny obiekt na trasie zwiedzania to cerkiew Agia Sofia. Mimo upływu wieków nadal wygląda imponująco.
Sprzed cerkwi rozciąga się fantastyczny (nawet przy tej pogodzie) widok na równinę Lakonii.
Nadszedł czas na pożegnanie z magiczną Mistrą i wyruszenie do Olimpii.
Alianna
5 lutego 2020, 10:10Magicznie, doprawdy :-) I ten kotuś !!! Też bym przygarnęła w bardziej sprzyjających okolicznościach ;-)
Nieznajoma52
5 lutego 2020, 12:22Nie wątpię, że chwycił by Cię za serce.
alinan1
4 lutego 2020, 18:41ależ tam cudnie! Ta pogoda dodaje tajemniczości... Kotów rzeczywiście zatrzęsienie. To miał pecha ten mały, że w Grecji na niego weszłaś:)). Ja ciągle jeszcze uwielbiam te wszystkie stare kamienie. "Ciągle", bo zaczęłam się zastanawiać czy przestaną mnie "kręcić". Póki co, jeszcze nie.
Nieznajoma52
4 lutego 2020, 19:30Mnie kręcą. Przyznaję, że teraz oczekuję czegoś innego 😉
mada2307
4 lutego 2020, 18:02Zaraz muszę na mapę zerknąć, gdzie to, bo nie znałam. Pogoda faktycznie mało sprzyjająca. A kotek bidulek:(((
mada2307
4 lutego 2020, 18:03Już wiem, tam nas na pewno nie było.
Nieznajoma52
4 lutego 2020, 19:28A tam warto być. ☺️