Świadomego jedzenia. Bo bez tego będę się bujać z odchudzaniem i tyciem do końca życia.
Po dzisiejszym ważeniu i pomiarach wpadłam w lekką panikę.
Doszłam prawie do wagi wyjściowej, od której tu na Vitalii zaczynałam. Mam 86 kilogramów i 630 centymetrów (weług vitalijkowej tabeli).
Ruszam do działania. Zatem zrobiłam sobie listę, co wolno mi jeść i pić na co dzień, a co od wielkiego dzwonu.
Wygląda to tak:
Jem i piję tylko:
Warzywa
Kiszonki
Owoce
Orzechy
Nasiona
Kasze
Płatki
Otręby
Suszone owoce
Grzyby
Jajka
Nabiał roślinny
Oleje roślinne
Miód
Zioła
Przyprawy
Soki wyciskane
Wodę
Herbatę zieloną
Od wielkiego dzwonu (czyli rzadko):
Grillowane ryby
Pierogi bezmięsne
Naleśniki bezmięsne
Omlety
Makaron
Kopytka
Kluski śląskie
Ryż
Dobrej jakości masło
Lampka czerwonego wytrawnego wina
Filiżanka kawy
Teraz pytanie do Was, drogie Vitalijki. Czy któraś z Was ma jakieś (dla mnie z pewnością cenne) uwagi co do powyższej listy?
Pozostałe aktywności to:
Codzienne spacery
Prace domowe
Gimnastyka (stopniowo wprowadzana)
Moje dodatkowe motywacje:
Za każdy dzień - 5 złotych. Za każdy pełny tydzień trzymania się postanowień wrzucam do skarbonki 45 złotych.
Zaoszczędzone pieniądze zamierzam wydać na fajne rzeczy - podróże i ciuchy.
Bo nie pisałam jeszcze o mojej skarbonce. Już od miesiąca wrzucam do niej po 5 złotych za każdy spacer do albo ze szkoły. Dlaczego? Bo tyle akurat kosztuje bilet, którego wtedy nie kupuję:)
Dodatkowe postanowienie:
Robić wpisy do pamiętnika.- co najmniej raz na tydzień. I rozliczenie tygodnia w każdy poniedziałek.
Jeśli po kolejnym tygodniu nie zrzucę kilograma, przechodzę na WO (bo tylko ono awaryjnie ratuje mnie przed całkowitym zapasieniem).
Dzisiaj wypiłam:
0,5 litra wody z kwasem l askorbinowym
0,25 l kawy z dodatkiem odrobiny miodu,
1l herbaty ziołowej( mięta, melisa, macierzanka)
0,5 l soku z 2 ogórków, 1 jabłka, 1 cytryny i odrobiny świeżego imbiru
0,5 l wody z sokiem z cytryny
Dzisiaj zjadłam:
miskę wypasionej owsianki( z owocami goi i żurawiny, pestkami słonecznika i dyni, otrębami żytnimi i babką jajowatą)
2 jajka na miękko i 2 pomidorki
garść nasion słonecznika
miskę kremu warzywnego - z trzech ziemniaków, trzech pietruszek, trzech marchewek, jednego selera i jednego brokuła z niewielką ilością soli, pieprzu i carry (mam ilość wystarczającą na sześć posiłków)
miskę surówki z rukoli, szpinaku, jarmużu, sałaty lodowej i pomidora polanej sosem vinegret
Z aktywności fizycznej: spacer na zakupy warzywne do owada( razem 2 kilometry)
Trzymajcie kciuki za moje działania. I jeszcze odrobina uśmiechu
mada2307
19 kwietnia 2016, 07:41Nie rozumiem, dlaczego ryby nie moga byc na co dzien, skoro miesa nie jesz. Ale reszta chyba ok? I tak najwazniejsza jest konsekwencja. I bede czekac niecierpliwie na cotygodniowy wpis. Gdybys nie byla moja "realna" znajoma, dawno bym Cie pogonila z powodu niepisania... buziaki
Nieznajoma52
19 kwietnia 2016, 15:51Wiem Marylko. Już kiedyś prosiłam, żebyś mnie nie wywalała:)))
mada2307
19 kwietnia 2016, 18:18Prośba została wysłuchana, ale gdybyś jednak te wpisy robiła, byłoby miło:)
renianh
19 kwietnia 2016, 00:13Zatem powodzenia i do dzieła :)
Nieznajoma52
19 kwietnia 2016, 06:11:)
Nieznajoma52
18 kwietnia 2016, 22:34Dobrze Agnieszko. Umbria nasza:)
marcelka55
18 kwietnia 2016, 21:56Bardzo dużo płynów, super! Trzymam kciuki i bedę przywoływać cię do tablicy w każdy poniedziałek jak nie wstawisz obiecanego wpisu :-) powodzenia!!
Nieznajoma52
18 kwietnia 2016, 21:57Dzięki :)
agnes315
18 kwietnia 2016, 21:51kiedy wybierasz się na tę zaległą wycieczkę do Włoch? Bo ja bym bardzo chciała..... ale w tym roku nie dam rady, bo jak chyba wiesz, jadę w sierpniu z Madą i Malicką do Chorwacji, no i małżami ichnimi oczywiście :)
Nieznajoma52
18 kwietnia 2016, 21:56Niekoniecznie w tym roku :)
agnes315
18 kwietnia 2016, 22:06to poczekaj na mnie! :)