Pogoda zmieniła się już całkowicie. Jest wietrzyście i chłodno. Jutro ognisko i mam nadzieję, że deszcz nie zepsuje naszych planów. Zrobiliśmy wczoraj z K. zakupy, bo niestety jutro też idzie do pracy. Trochę mnie to męczy. Fajnie, że ze mną mieszka, ale widujemy się jakieś 4 godziny dziennie... Wstaje o 5 do pracy, po 18 idę po niego na przystanek, a przed 23 leżymy już w łóżku. No dobra, może trochę więcej niż 4, ale do tego trzeba doliczyć jeszcze jego pluskanie się w wannie, które trwa minimum pół godziny :D. Po prostu mało jest tego czasu, prawie nic nie zdążymy zrobić. Wczoraj poszliśmy tylko po zakupy i już zrobiła się 21.30. Obejrzeliśmy serial i do łóżka. Porażka. Do tego miał nie pracować w weekendy, a teraz się okazało, że ciągle jakaś sobota mu wypada. Trochę marudzę, ale zacząłem jakoś intensywniej odczuwać tą ilość czasu, którą spędzamy razem.
Zastanawiałem się, czy dziś ćwiczyć, ale jednak sam siebie do tego przekonałem. Czasami czuję lekki ból w kolanie, no i obudziłem się dziś z wrażeniem, że moje mięśnie są po prostu zmęczone. Mimo to wykonam jakiś `trening` z Chodakowską, co mi tam. Wczoraj robiłem skalpel i prawdopodobnie już go nie powtórzę, bo był dla mnie zbyt lekki. Trochę mnie dziwi, że niektórzy piszą, że po dziesięciu minutach nie dają rady, bez przesady. W następnym tygodniu czeka mnie killer. Wykonałbym go nawet dziś, ale moja mama śpi po nocce i nie chce czegoś bardziej dynamicznego, co wprawi podłogę w moim pokoju w ruch :D.
Czeka mnie dziś pięciogodzinna próba, dlatego zaraz lecę ćwiczyć, inaczej nie zdążę się ogarnąć. Muszę jeszcze zrobić obiad, spakować się no i przede wszystkim po ćwiczeniach wziąć kąpiel. Jeśli chodzi o ćwiczenia wczoraj, to jak już wspominałem, Chodakowska + godzina na rowerze.
Wczorajsze jedzenie:
~ I śniadanie - grahamka z twarożkiem, wędliną drobiową, pomidorem i szczypiorkiem;
~ obiad - dwa kawałki ryby ze szpinakiem, dwa ziemniaczki i trzy łyżki surówki;
~ podwieczorek - trzy cukierki (takie galaretki dokładniej :D) i piwo cytrynowe;
~ kolacja - parówka z szynki, kromka chleba orkiszowego z serem żółtym i ogórkiem, talerzyk lodów gruszkowo - brzoskwiniowych.
Jakie macie plany na weekend?
RapsberryAnn
14 lipca 2015, 14:07Boże jak ty mnie uczysz tego że juz nic mnie w życiu nie zazoczy, w snesie nie mówie tego z negatywnym wydziwękiem ale dla mnie to ze masz 17 lat i mieszkasz ze swoim chłopakiem jest co najmnej zaskakujace, a co na to wszystko twoi rodzice? wspierają cie czy sie od Ciebie odwrócili?
nieplaczmy
14 lipca 2015, 14:14Mieszkamy z nimi :D. Mniej więcej pisałem w pamiętniku o co chodzi, ale on jest z bardzo biednej rodziny w trudnej sytuacji. M.in. ma trójkę rodzeństwa i wychowuje ich tylko mama, bo ich ojciec był alkoholikiem i się powiesił... On w tym roku kończył maturę, a jego mamę nie było stać na to, aby dała mu na początek jakieś pieniądze na miesięczny albo na przeprowadzkę, na pierwszy czynsz, kaucję, cokolwiek. U niego w miasteczku nie było pracy, więc zaproponowałem mu, żeby na pierwszy miesiąc po prostu zamieszkał u mnie, a potem, jak już trochę zarobi, będzie mógł się na spokojnie przeprowadzić do jakiegoś mieszkania. Tyle, że mój tata zaproponował mu, aby ten rok mieszkał u nas (potem chcemy iść razem na studia). Tak właśnie wygląda ta sytuacja :D. Trochę zakręcone, ale moi rodzice nie mają nic przeciwko.
RapsberryAnn
14 lipca 2015, 14:30ale wiedzą że jestescie razeem? jesli sie na to godza to masz naprawde duze szczescie i mądrych rodziców :) ze cie tak wspierają!
RapsberryAnn
14 lipca 2015, 14:32i dokładnie nie patrz na wagę tylko na to jak wygdasz, dobrze ze na profiilowym to nie ty bo osoba na profilowym jest mega smutna
nieplaczmy
14 lipca 2015, 14:46Tak, wiedzą. Mój tata to zawsze się nie mógł doczekać jego przyjazdu, jak jeszcze u nas nie mieszkał :D. Ciągle się tylko pytał, kiedy przyjedzie. Ja nawet się praktycznie nie ważę, tylko przy wizycie u neurologa lekarz sprawdza moją wagę, a tak, to tylko się mierzę :D.
RapsberryAnn
15 lipca 2015, 00:53no cos ty? twoi rodzice tak po prostu przyjeli do wiadomosci ze wolisz chłopców i nic? nie gadaja ci ze chca miec wnuki itp jak robilaby wiekszosc rodzicow? moi nie moga zniesc ktu ze mam chlopaka i prawdopodobnie sypiam z nim PRZED ŚLUBEM xd
nieplaczmy
15 lipca 2015, 09:36Wolę tego, kogo kocham. Gdyby mój chłopak był dziewczyną darzyłbym do niego to samo uczucie i chyba to jest piękne. Ważniejsza jest dla mnie emocjonalna więź od cielesnej i oni o tym wiedzą. Jak byłem młodszy mówiłem mamie, że na pewno nie będę miał własnych dzieci (nawet jakbym miał dziewczynę to w gre wchodzi dla mnie tylko adopcja). Ona nie dowierzala, ale nie narzekała, że chce wnuki :D. Czyli musisz mieć taką tradycyjną, katolicką rodzinę :D. U mnie mama jest wierząca, ale zna moje zdanie na temat wiary.
littlenfat
12 lipca 2015, 22:53Tak to jest. Niestety w dzisiejszych czasach trudno znaleźć wspólny czas :/
nieplaczmy
13 lipca 2015, 11:51Niestety :c. A weekendy bardzo szybko mijają.
Mirajanee
10 lipca 2015, 11:36Myślę, że dobrze rozumiem ten stan z lubym - jak jechałam do Damiana na weekend, a on szedł do pracy, to miałam to samo.. mam nadzieję, że się na mnie nie wścieknie, bo przyjeżdża na początku sierpnia na urlop, a ja w soboty i niedziele pracuję.. Ayayay.. ciężko czasem ogarnąć to wszystko. Miłego dnia i oby wkrótce czekało Cię więcej wspólnego czasu z K. ;) Chociaż wydaje mi się, że jeśli już się takowy uzyska, to będzie spędzony naprawdę rewelacyjnie, bo bardziej się docenia to wolne :D
nieplaczmy
10 lipca 2015, 12:13Nie wiem, kto wymyślił pracę w weekendy, głupota :c. I tak szczególnie współczuje osobom, które pracują w święta, gdy ten czas powinno się spędzać z rodziną. To musi być trochę przykre. Tobie również miłego dnia :D.