Na wadze 69,3 czyli spadeczek jest bo przecież było 69,6 haha.Ale wiadomo, absolutnie nie jest źle a wręcz przeciwnie, każdy ubytek na ostatniej prostej cieszy.
Jak tam przygotowania do Świąt ? U mnie w miarę ok, sporo już zrobione a to co zostało to spokojnie i na luzie. Piekę na te święta muffinki, dwa rodzaje, jedne z masą makową, drugie piernikowe z powidłami śliwkowymi. Mam zamiar do każdych przemycić mąkę pełnoziarnistą i cukier brązowy więc powinno być ok i będzie można skonsumować :)
W ogóle jeśli chodzi o jedzenie, mnóstwo jedzenia w święta to nie napawa mnie to przerażeniem. Owszem, kiedyś żarłam bez opamiętania a po świętach płacz ale odkąd 2 lata temu walczyłam ze sobą i nauczyłam się panować i zachowywać rozsądek to jest spoko. Teraz żadne świąteczne zastawione stoły mi nie straszne. Można coś tam podjeść ale z głową i wtedy nie ma problemu. Do tego codziennie w świąteczne poranki zamierzam ćwiczyć bo swięta, nie święta swoje zrobić trzeba :)
Kochane życzę Wam udanych, spokojnych Świąt. Spędzonych tak byście były zadowolone i był to dobry czas :*
patih
28 grudnia 2015, 18:42wszystko można jeść, tylko z umiarem :)
angelisia69
23 grudnia 2015, 16:53gratuluje mini-spadku ;-) za ktorym i tak nie cisniesz ;-) I super ze nie martwisz sie na swieta,bo poprostu juz dojrzalas do tego,swieta to nie tylko pelen stol ktory trzeba pozrec,bo mozna i zasmakowac i sie cieszyc.Takie muffinki brzmia pysznie,widze ze coraz wiecej osob "odchodzi" od tradycji i uzdrawia jedzonko. Zycze ci rowniez wesolych swiat i jak zawsze powtarzam przede wszystkim zdrowka :*