Ostatnio mało piszę bo jeśli chodzi o wagę to nie ma się czym chwalić. Tzn. nic złego nie nabroiłam ;) Oczywiście jest dobrze bo na stanie 69,6 a 10 listopada było 69,8. Także no postępy wielkie ;) Śmeję się i żartuję bo jasne jest to, że teraz spektakularnych efektów nie zanotuję i nie będzie leciało po 1 - 1,5 kg tygodniowo. Także dla mnie jest w porządku. I pomalutku do 65 a , że to idzie wolno to na tym etapie nie ma już dla mnie znaczenia.
Zrobiło się lekko zimowo, wczoraj trochę śniegu napadało i za racji temperatur dzisiaj się jeszcze gdzie niegdzie ten śnieg utrzymuje. Zimno jest ale już z dwojga złego wolę śnieg i lekki mrozik niż deszcze i pluchę ;)
Właścwie to już Święta za pasem, cieszę się bo lubię ten czas :)
Buziaki :)
Nejtiri
25 listopada 2015, 20:09Boziu...jak ja bym chciała tyle właśnie ważyć co ty teraz... i utrzymać tę wagę! ACH!
NieidealnaG
27 listopada 2015, 06:50Wszystko przed Tobą :)
angelisia69
24 listopada 2015, 14:19nieraz juz ci pisalam,powli bez spin i kiedys tam spadnie ;-) zreszta nie tak kg sa wazne jakie ujrzysz a wizualizacja ciala.bo mozesz wygladac swietnie przy 70,wazne zeby tobie sie podobalo.otylosci nie masz to napewno.u mnie sniegu ni ma :( troszke mrozu,ale mam nadzieje ze w grudniu posypie,bo tez uwielbiam ten czas/nastroj.Trzymaj sie cieplo i powli se gub :P
NieidealnaG
25 listopada 2015, 11:31Wlaśnie, waga wagą ale regularne ćwiczenia dały korzyść w postaci mięsni więc tak naprawdę ile na tej wadze będzie czy jest to aż takie istotne nie jest :)