Wczoraj na wadze 81. Ostatnio bylo 82,to bylo jakoś niespełna 2 tyg. temu. Nie jest źle bo spadek jest. Liczyłam,że może uda mi się na święta ujrzeć 7 z przodu ale nie wyszło bo przyplątało się choróbsko i 2 tyg. bez ćwiczeń no i nie ma tej 7. Podczas choroby ciut spadlo bo zawalone i bolące gardło nie pozwalało jeść. Teraz od poniedziałku znowu ćwiczę.Także ogólnie mimo wszystko źle nie jest i nie mam powodu do zmartwień.
Pisałam ostatnio,że nie ogarniam się czasowo coś i dlatego dopiero wczoraj ruszyłam w poszukiwaniu prezentów. Udalo mi się część kupić,dzisiaj i jutro chce dokończyć te zakupy. Kiedyś lubiłam ten szał w sklepach a teraz mnie to męczy. Czuję się w tych sklepach,wśród tego tłumu oszołomiona,zamroczona i trzyma mnie to jeszcze jakiś czas po wyjściu. Jakbym dostala obuchem w łeb ;)
Miłej niedzieli :)
MllaGrubaskaa
22 grudnia 2014, 16:47Po nowym roku na pewno szybko zobaczysz 7 ;))
MagaGo
21 grudnia 2014, 17:50Nie martw się, ważne żeby do przodu iść i się nie poddawać. Ja tez musiałam przestać ćwiczyć na czas choroby. No cóż, po prostu zdarza się.
NieidealnaG
22 grudnia 2014, 09:12No niestety, zdarza się. Ale idziemy do przodu :)