Wiem, że są różne teorie na ten temat, wiem, że są ludzie przy kości , którzy są przeszczęśliwi ale ja napiszę tylko i wyłącznie o moich odczuciach. Nie neguję innych zdań ale ja mam takie odnośnie siebie i tyle :)
Gdy już będę zgrabna to będę szczęśliwa. Może inaczej, szczęśliwsza, o tak. Bo nie powiem, że teraz jest mi strasznie źle, że moje całe życie to jedna wielka udręka. Mam chwile radości. Ale też wiem jak się czułam nie mając tylu kilogramów, jak bylo mi łatwiej, lepiej. Dlatego gdy schudnę to wiem, że do tego co jest teraz dołożę kolejną cegiełkę radości.
Nadprogrmowe kilogramy trochę mnie zablokowały, zrobiłam się trochę wycofana, zamknięta w sobie, wolalam się ukrywać.Gryzły mnie kompleksy. Zgubiłam już wiele kilogramów i jest lepiej, już nie jestem taka wycofana, nie boję się ludzi ale muszę jeszcze zgubić resztę bym wylazła całkowicie z tej swojej skorupy.
Pomijając najważniejsze kwestie zdrowotne to gdy osiągnę wymarzonę wagę w końcu będę mogła się ubrać jak chcę i w co chcę a to poprawi mi samopoczucie. Wraz ze zgubieniem kilogramów chcę też coś zmienić w swoim życiu, mam dość stagnacji. Chciałabym zmienić pracę, robić coś nowego. Niekoniecznie w zawodzie. Marzy mi się coś własnego. Czuję po prostu , że potrzebuję zmian. Chcę też zacząć korzystać z życia, cieszyć się chwilą, dobrze się bawić, umawiać się z facetem.Niby teraz też bym mogła ale mam blokadę w postaci kilogramów, wiem jak było jak ich nie było. Oczywiście nie rzucam się na głeboką wodę. Najpierw chudnę, na tym się skupiam, jak już osiągnę swój cel czy będę blisko to zacznę myślęć o innych aspektach życia i postaram się dążyć wtedy do kolejnych pozytywnych zmian.
Miłego dnia :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
MllaGrubaskaa
2 września 2014, 11:21Ja podchodzę do tego tak że nie szczęśliwsza, ale z o wiele lepszym samopoczuciem ;))
Magda-a
20 sierpnia 2014, 12:29Ja mam podobnie. Dla mnie póki co szczupłe ciało to wyznacznik szczęścia :)
agaponet.com.pl2014
19 sierpnia 2014, 22:08a jeśli masz potrzebę zmian to rób to kochana. rozwijaj sie!!!! bo kiedy jak nie teraz? jak ponad dwa lata temy postawiłam wszystko na jedna karte. odeszłam z bezpiecznej pracy i w ciagu trzech tyg otworzyłam swoj wymarzony salonik. nie żałuję. cieszę się każdego ranka że ide do siebie i że ludzie przychodzą tam dla mnie i mnie doceniają. i byłam wtedy gruba jak teraz!!!!! jeśli wierzysz w swoje cele i robisz wszystko by to osiągnąć to uda ci sie. zawsze.
agaponet.com.pl2014
19 sierpnia 2014, 22:04z ubraniami masz w 100% racje. weź znajdź w nomralnym sklepie roz 44-46-48. ??? zaznaczam chodzi o modne ubrania. ja ostatnio byłam w galerii i chciałam dżinsy. normalne. i w nic nie wlazłam. a sukienka? brzych odstaje jak w ciąży nogi jak kłody. nawet raz mnie w kolejce przepuścić chcieli bo ja w ciąży! prawie się rozryczałam. podeszłam grzecznie do okienka i nic nie powiedziałam. czy szczupła =szczęsliwa? JASNE ŻE TAK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
NieidealnaG
20 sierpnia 2014, 12:32Właśnie, ciuszki, niby nic a to też w pewien sposób człowieka uszczęśliwa. Wiadomo, sens życia to nie jest, chociaż co kto lubi i jak dla kogo ;) Ale ile radości daje znalezienie fajnych ubrań w normalnych rozmiarach i prezentowanie się w nich bez tych zbędnych fałd ;)
kkasikk
19 sierpnia 2014, 18:46A ja się nie zgodzę. Przeżyłam czas kiedy byłam chuda i wcale nie byłam szcześliwa. Trochę napisalam o tym w notce ostatniej.
NieidealnaG
19 sierpnia 2014, 20:05Tak bywa,jesteśmy różni i każdy ma swoje przeżycia i swoje zdanie :) Ja piszę tylko i wyłącznie o sobie. Pozdrawiam :)
kkasikk
19 sierpnia 2014, 20:06jasne ja tylko mówie, że nie zawsze tak musi być :) chodź dla większości grubych zdaje się, że tak będzie ;p
NieidealnaG
19 sierpnia 2014, 20:16Pewnie,że nie musi,zgadzam się. Po prostu wiem po sobie jak mi się funkcjonowalo kiedyś,wiem z czym mi bylo łatwiej i teraz liczę na to, że będzie tak samo. Będę szczęśliwsza,tak jak zaznaczylam. Ja. Wiem,że ktoś może mieć podobnie ale i też ktoś może mieć zupełnie inaczej.
Olenochka
19 sierpnia 2014, 17:06Ja wazylam 98kg cztery lata temu i moge powiedziec ze jestem o wiele szczesliwsza od kiedy schudlam!!!! Nie wiem czy byla bym szczesliwsza z 65kg, bo podobam sie sobie teraz z 73kg, ale moze by mi jeszcze troche szczescia przybylo hahahaaha Najwazniejsze zmienic caly swoj tryb zycia: ZDROWE ODRZYWIANIE I SPORT TO PODSTAWA, ale jedzenie to 80% sukcesu! Powodzenia i trzymam kciuki! Musi sie udac!
NieidealnaG
19 sierpnia 2014, 17:23O to też ładnie schudłas, gratuluję : ) I dziękuję :)
.Alice.
19 sierpnia 2014, 16:35Ja się z tobą zgadzam- jak widzę,że chudnę, że lepiej wyglądam to polepsza się moje samopoczucie- nie chce mi się płakać jak się ubieram i patrze w lustro, że boczki się wylewają, a brzuch trzęsie się jak galareta- bo to wszystko powoli znika. Marzę,żeby o każdej porze dnia cieszyć się ze swojego ciała, nie wstydzić się go i to jest moją motywacją!
NieidealnaG
19 sierpnia 2014, 17:23I super, tak trzymać, motywacja to podstawa :)
ewunia2609
19 sierpnia 2014, 15:27Paradoksalnie schudlam 35kg i zamiast sie cieszyc martwie sie. Wszystko mnoe drazni. Badalam sie wszystko ok. Ciagle sie boje , ze zalapie mnie efekt jojo. Niestety stosowalam swego czasu 500 kcal diete i to byl blad.. Teraz walcze.. Modle sie , zeby odzyskac dawna radosc ale nie przytyc jednoczesnie. Powodzenia
NieidealnaG
19 sierpnia 2014, 16:29Rozumiem, tak się niestety zdarza. Mi się kiedyś udało schudnąć i dłuższy czas trzymać wagę, nie było poblemów a życie nabrało barw więc licze, że tym razem będzie tak samo. Powodzenia :)
ewunia2609
19 sierpnia 2014, 15:27Paradoksalnie schudlam 35kg i zamiast sie cieszyc martwie sie. Wszystko mnoe drazni. Badalam sie wszystko ok. Ciagle sie boje , ze zalapie mnie efekt jojo. Niestety stosowalam swego czasu 500 kcal diete i to byl blad.. Teraz walcze.. Modle sie , zeby odzyskac dawna radosc ale nie przytyc jednoczesnie. Powodzenia
cambiolavita
19 sierpnia 2014, 12:26Popieram i doskonale wiem o czym piszesz! Chudnijmy i to szybciutko i na zawsze ! :)
NieidealnaG
19 sierpnia 2014, 16:30Dokładnie :)
blabli
19 sierpnia 2014, 09:01Szczuplejsza - na pewno dodaje to pewności siebie i poprawia samopoczucie. Większy uśmiech na mniejszym ciele. Pozdrawiam.
NieidealnaG
19 sierpnia 2014, 11:51Dokładnie, pozdrawiam :)
Magduch2014
19 sierpnia 2014, 08:55Uważam,że utrata kilogramów dodaje na pewno pewności siebie, czujemy się bardziej atrakcyjne. Na pewno nie jest lekarstwem w postaci "czarodziejskiej różdżki",która koniecznie zamieni świat w o wiele piękniejszy (nie mówie,że tak stac się nie może). Wszystko siedzi tak naprawdę w naszej głowie:)
NieidealnaG
19 sierpnia 2014, 11:52Zgadzam się, to nie jest lekarstwo na wszystko i nie zawsze zmienia świat ale może go poprawić, sprawić, że poczujemy się lepiej :)
Magduch2014
19 sierpnia 2014, 11:54dokładnie:) miłego dnia:)
Vitalia713
19 sierpnia 2014, 08:37Też ma takie same odczucia . Szczupła pewniejsza siebie , odważniejsza , szybciej znajdę pracę.
NieidealnaG
19 sierpnia 2014, 11:53Dokładnie, może to banały ale z doświadczenia wiem, że nie mając tych kg było mi o wiele łatwiej funkcjonować :)