Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Spadek o 0,5 kg.


Jutro to potwierdzę, bo ważę się w czwartki, ale dziś wskoczyłam na wagę z ciekawości i pokazała 62,5 kg. Bardzo mnie to cieszy. Dawno nie ważyłam tak mało. W moim życiu mniej więcej wyglądało to tak:

Zamążpójscie 1995 : 55 kg

Początek I ciąży 1996 : 53 kg koniec 66

potem studia: 71 kg i tak przez kilka lat. Zaczęłam skakać na skakance, dietę 1000 kcal i

odchudzanie przez kilka miesięcy przyniosło spadek 11 kg - 60 kg

II ciąża początek: 2006 : 63 koniec 72 kg.

I resztę już znacie: wrzesien ub. roku 75 kg, styczeń tego roku 65 kg, potem przerwa w odchudzaniu, waga się utrzymywała przez pół roku. Po wakacjach zaczęłam starania o zrzucenie ostatnich 5 kg, z czego najwyraźniej 3 już spadły.

Dzisiejsze menu:

W II fazie włączyłam 1 produkt zbożowy - chlebek i jeden owoc dziennie. Chlebek z białkiem dla dłuższego trawienia węglowodanów - taką wskazówkę znalazłam w książce South Beach. I faktycznie nie mam już napadów łaknienia, chęci na słodycze.

I śniadanie: pomidor, kilka oliwek, bialy ser, plaster szynki

II śniadanie: Kromka chleba swojego, sałatka : pomidor w kostkę, sól pieprz, jogurt naturalny

Obiad: łosoś z surówkami

Kolacja: do wymyślenia, jeśli uda mi się zrobić zakupy, to leczo z bakłażanka koleżanki Kasperito, którą serdecznie pozdrawiam !

Miłego dnia :)

 

  • sprezyna77

    sprezyna77

    12 sierpnia 2009, 14:06

    gratulacje! dobrze się zaczyna. trzymam kciuki!!!

  • kasperito

    kasperito

    12 sierpnia 2009, 13:14

    Cieszę się, że tendencja spadkowa u Ciebie:) , miło mi że moje wypociny na blogu zainspirowały Cię do dzisiejszej kolacji :). Buźka mocna!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.