Wracam na łono Vitalii po baardzo długiej przerwie. Wracam z płaczem, kompleksami i OGROMNYM nadbagażem
DOBIŁAM DO WAGI 103,8 KG!!!!!!
Zapuściłam się niewiarygodnie. Nie mogę patrzeć na siebie w lustrze, nie wchodzę w żadne ciuchy sprzed ciąży. Płaczę codziennie, ale nie mam silnej woli do walki z tym balastem.
Walczę z nadwagą całe swoje dorosłe życie. Skumulowało się wszystko pod koniec ciąży. W ciąży dobiłam do 116 kg!. Większa część tego to była woda. Zaraz po porodzie zeszło 9 kg. W ciągu 2 następnych tygodni schudłam kolejne 16 kg. Wszyscy mi mówili że kiedy zacznę karmić to kolejne kilogramy zaczną spadać. Niestety tak się nie stało!. Mimo tego że dietę trzymałam to waga zatrzymała się i ani myślała spadać dalej. Karmiłam dziecko ok 5 miesięcy. Jak odstawiłam syna od cyca waga poszła do góry i tak dobiłam znowu prawie 104 kg.
Moja rozpacz jest ogromna. Mąż pociesza mnie, ale wiem że robi to tylko po to abym się nie załamała. Twierdzi że podobam mu się taka jaka jestem, ale ja wiem że chciałby mieć szczupłą żonę. Widzę jak czasem ukradkiem zerka na szczupłe kobiety. Do tego dochodzi praca, której nienawidzę! Jestem nią bardzo mocno zestresowana. Stres oczywiście zajadam, najczęściej słodyczami. Chciałabym zmienić pracę, ale zdaję sobie sprawę że z takim wyglądem to ja nie mam nawet po co startować ze swoim CV. No i wpadam w takie błędne koło!
Na typową dietę raczej nie mogę się rzucić bo nie mam możliwości żeby przygotowywać sobie codziennie posiłki. Mój 8 miesięczny syn jest bardzo absorbujący i nie mogę pozwolić sobie na siedzenie w kuchni. Chciałabym przynajmniej na początek stosować dietę MŻ i w miarę możliwości jak najwięcej się ruszać. Spacery z synem, kiedy tylko będę miała siłę to zumba lub aerobic na xboxie i rowerek stacjonarny. Pierwszy cel który chciałabym sobie postawić to waga poniżej 90 kg. Byłby to dla mnie prawdziwy sukces. Zamierzam ważyć się w każdy poniedziałek.
Dziewczyny potrzebuję bardzo mocnego wsparcia i liczę że tu na Vitalii razem z Wami uda mi się osiągnąć swoją wymarzoną wagę!!
DOBIŁAM DO WAGI 103,8 KG!!!!!!
Zapuściłam się niewiarygodnie. Nie mogę patrzeć na siebie w lustrze, nie wchodzę w żadne ciuchy sprzed ciąży. Płaczę codziennie, ale nie mam silnej woli do walki z tym balastem.
Walczę z nadwagą całe swoje dorosłe życie. Skumulowało się wszystko pod koniec ciąży. W ciąży dobiłam do 116 kg!. Większa część tego to była woda. Zaraz po porodzie zeszło 9 kg. W ciągu 2 następnych tygodni schudłam kolejne 16 kg. Wszyscy mi mówili że kiedy zacznę karmić to kolejne kilogramy zaczną spadać. Niestety tak się nie stało!. Mimo tego że dietę trzymałam to waga zatrzymała się i ani myślała spadać dalej. Karmiłam dziecko ok 5 miesięcy. Jak odstawiłam syna od cyca waga poszła do góry i tak dobiłam znowu prawie 104 kg.
Moja rozpacz jest ogromna. Mąż pociesza mnie, ale wiem że robi to tylko po to abym się nie załamała. Twierdzi że podobam mu się taka jaka jestem, ale ja wiem że chciałby mieć szczupłą żonę. Widzę jak czasem ukradkiem zerka na szczupłe kobiety. Do tego dochodzi praca, której nienawidzę! Jestem nią bardzo mocno zestresowana. Stres oczywiście zajadam, najczęściej słodyczami. Chciałabym zmienić pracę, ale zdaję sobie sprawę że z takim wyglądem to ja nie mam nawet po co startować ze swoim CV. No i wpadam w takie błędne koło!
Na typową dietę raczej nie mogę się rzucić bo nie mam możliwości żeby przygotowywać sobie codziennie posiłki. Mój 8 miesięczny syn jest bardzo absorbujący i nie mogę pozwolić sobie na siedzenie w kuchni. Chciałabym przynajmniej na początek stosować dietę MŻ i w miarę możliwości jak najwięcej się ruszać. Spacery z synem, kiedy tylko będę miała siłę to zumba lub aerobic na xboxie i rowerek stacjonarny. Pierwszy cel który chciałabym sobie postawić to waga poniżej 90 kg. Byłby to dla mnie prawdziwy sukces. Zamierzam ważyć się w każdy poniedziałek.
Dziewczyny potrzebuję bardzo mocnego wsparcia i liczę że tu na Vitalii razem z Wami uda mi się osiągnąć swoją wymarzoną wagę!!
inesiaa
1 sierpnia 2013, 00:49Trzymam kciuki, ja tez dopiero zaczelam, poczatki sa najtrudniejsze a potem to juz z gorki :D uszy do gory
niidbjor
31 lipca 2013, 19:08Ile żalu i smutku wychodzi z tego wpisu... Kochana, zrobiłaś pierwszy krok, to najważniejsze! To nie my Ci pomożemy w straceniu wagi - zrobisz to sama, bo masz na tyle siły. Jestem tego pewna :) Trzymam kciuki i nos do góry!
maMuuuska
30 lipca 2013, 22:34Regularne i zdrowe posiłki to podstawa....sama nie dawno się o tym przekonałam...dasz radę i będzie dobrze...trzymam kciuki :) pozdrawiam
kasikkop
30 lipca 2013, 22:25Witaj. Jedziemy na tym samym wózku. Ja urodziłam 2 dzieci rok po roku. Moje dziewczynki mają 9 m-cy i rok i 10 m-cy. Dobiłam w ciąży do 120 kg, ale szybko zrzuciłam do 105 kg. W końcu wzięłam się za siebie i jest w ciągu 1 m-ca 7 kg mniej. Tylko, że ja sobie gotuję osobno, a dzieciom i mężowi osobno. Ale co tam jak za rok mam szansę zobaczyć super cyfrę na wadze, poniżej 70 kg. Do tego dążę, Życzę wytrwałości i powodzenia.
wiwii
30 lipca 2013, 22:04Będzie dobrze, trzymam kciuki. Powodzenia ;)
kasiakonarek
30 lipca 2013, 22:03kochana napewno się uda i Tobie i mi zobaczysz a razem latwiej
irmina75
30 lipca 2013, 22:02jakbym czytała o sobie. w I ciązę startowałam z 62 kg, w drugą z 75 kg a skończylam ją ze 116 kg. pół roku później, na zakończenie karmienia ważyłam 102 kg i wtedy trafiłam na vitalię. różnie bywało przez ten rok, ale powoli do przodu. będzie dobrze, poradzisz sobie
kompulsywne.jedzenie
30 lipca 2013, 22:003mam kciuki!