Zadziwiające.
Na prawdę NIESAMOWITE, że niczym nie wymuszona motywacja do zrobienia ze sobą porządku zbiera się we mnie w momentach takich jak święta bodź inna obżarta okoliczność.
Do wtorku będę jeść przykładnie i systematycznie ćwiczyć, trzy kolejne dni będą dniami wyjętymi z życiorysu, a potem znów nie będę w stanie się pozbierać.
Tak jest zawsze, ZAWSZE.
Podejrzewam, że nie tylko ze mną, ale to mój brak silnej woli i pazerność wpływa na to jak wyglądam, więc kiepskie to usprawiedliwienie.
HOWEVER!
W lipcu obchodzę swoje 20ste urodziny (nie wierzę.........)
Więc, choroba jasna, wypadałoby wejść w to nowe dziesięciolecie wyglądając jakoś względnie przystępnie.
Będzie ciężko, jak słowo daję. Jestem tak oporna, tak leniwa, że szok.
Ale jak się zawezmę, to potrafię.
W końcu ja sama bo nikt inny dla mnie nie zrzucił tych 12kg 3 lata temu..
Pozdrawiam, studentka dietetyki! (:
-stay-strong-
22 grudnia 2013, 06:083 dni wyjęte z życiorysu to nie katastrofa o ile po tym wszystkim weźmiesz się w garść i nie porzucisz diety. Wierzę, że Ci się uda, powodzenia! ;*