Odkąd zakupiłam sukienkę na nadchodzące wesele, nie chce mi się już dietować (bo przecież jest dobra i ładnie w niej wyglądam..ech...). Widać to doskonale po tym, co jem (i czego nie pamiętam, że zjadłam...). Tym sposobem waga dziś zamiast w dół, to wskoczyła do góry :/ i jakoś mi tak niedobrze... zwłaszcza jak pomyślę o tej pizzy i paluszkach rybnych... bo do słodkiego, to mnie dalej ciągnie, niestety.
środa 16.09:
śniadanie: wafle ryżowe z serkiem kanapkowym (łaciaty), pomidorem, bazylią, oregano, pieprzem
II śniadanie: 7 krówek...
obiad: makaron durum z pesto bazyliowym
podwieczorek: brzoskwinie z cynamonem i imbirem
kolacja: paluszki rybne (chciałam zjeść coś mięsopodobnego, ale odzwyczaiłam się od smażonego i potem mi było strasznie niedobrze...), mięta
łyk pitnego miodu, martini-sprite
czwartek 17.09:
śniadanie: drożdżówka z jabłko-sero-mako-marmoladą, herbata
II śniadanie: ??
obiad: kus-kus (50g) z papryką czerwoną, zieloną, żółtą z piersią z kurczaka (200g) i curry
impreza: pizza kupna, 2 ciastka zbożowe posypane cukrem, 3-4 drinki (wódka, sok pomaranczowy, syrop blue curacao) [ale powstrzymałam się od chipsów i większej ilości ciastek!]
piątek 18.09:
śniadanie: owsianka na wodzie z łyżką miodu, kakao i cynamonem
II śniadanie: kilka wafli ryżowych
obiad: makaron durum z pesto bazyliowym
1/2 muffinki brzoskwiniowej na mące owsianej (znalazłam przepis na internetach i...zupełnie nie wyrosły, totalne zakalce, a w smaku fuuj.... pierwszy raz miałam tak niejadalny wypiek... ), herbata owocowa
kieliszek martini ze sprite'm (zostało z wczoraj, to szkoda, żeby się zmarnowało ;)
sobota 19.09:
śniadanie: 3 kanapki razowe z pomidorem i mozarellą +bazylia, oregano, pieprz
obiad: makaron durum z sosem pomidorowym z kukurydzą +czosnek, bazylia, oregano, szczypta chili
kolacja: kawałek tarty z żurawiną i białą czekoladą
angelisia69
19 września 2015, 14:45wiesz im wiecej niezdrowego w menu tym mniej sily do dzialania,i wieksza deprecha.Nie starasz sie to moment zaprzepascisz co osiagnelas do tej pory,czy warto?Powinna ci sie zapalic juz czerwona lampka skoro waga wzrosla.I pamietaj zoladek to nie smietnik nie dziala dobrze jak wrzucasz do niego byle co.
NessaRingeril
20 września 2015, 15:16masz całkowitą rację. I muszę więcej pić! Bo ostatnio mało piję. czasem nawet zamiast coś wypić, to zaczynam jeść :/ głupota ludzka nie zna granic.