ja juz nie wiem.. ćwiczę.. nie jem słodyczy.. nie piję wina.. jedzenie generalnie pod kontrolą.. może jednak zbyt luźno traktuję posiłki, bo nie liczę kalorii, tylko zachowuję rozsądek?? może to ta druga w tym miesiącu @..?? a może po prostu zastój i trzeba przeczekać??
Postanowiłam, że nie dramatyzuję i robię swoje. Staram się żyć normalnie - a normalnie to znaczy pilnować diety i ćwiczyć, ale nie świrować. Żadnych głodówek, postów i diet 800 kalorii. Od katowania się i drastycznych posunięć nie będę szczęśliwsza. Szczęście to nie tylko szczupła sylwetka.
(miejsce na gromkie brawa za wybitnie odkrywcze złote myśli )
Tak jak staram się nie zwariować od siedzenia w domu drugi miesiąc na telepracy, tak nie dam się pokonać fochom mojego organizmu. Basta
w następnym wpisie będzie o tym jak zostałam fakirem i co na to moje plecy
DARMAA
25 kwietnia 2020, 08:53To zastój-trzeba przeczekać choć to nie taki proste! Jak nie ma efektów nie ma motywacji!
SueLedger
24 kwietnia 2020, 19:38zaaastój, na pewno :) Tak się zdarza. Tylko nie przestawaj! Potem jak ruszy to z kopyta :D
Gacaz
24 kwietnia 2020, 12:30Gromkie brawa z mądre podejście do życia. Jeść zdrowo, ruszać się, cieszyć się życiem i nie martwić się na zapas, a szczególnie rzeczami, na które nie mamy wpływu.