byłam.. widziałam.. wróciłam.. odespałam.. jestem
delegacje.. narty.. to wszystko pikuś w porównaniu z tą wyspa wielkości dwóch trzecich Polski, o ilości mieszkańców równej naszej Bydgoszczy (ok. 350 tys.)..
jestem pod ogromnym wrażeniem.. takiego zachwytu nie wzbudziło we mnie jeszcze żadne miejsce, które odwiedziłam.. musze wrócić na dłużej i w porze bardziej zielonej.. koniecznie
mieliśmy tylko trzy dni.. wyjeżdżaliśmy ok 7 rano, wracaliśmy ok. 21.. przez większość czasu mroźny wiatr urywał nam głowy i spychał samochód z asfaltu (ale tylko raz wylądowaliśmy w rowie - na szczęście udało się wydostać i spać w łóżkach, a nie w samochodzie).. ale było też dużo słońca.. był śnieg, deszcz.. trudno wyrazić słowami.. nawet zdjęcia nie oddają piękna tych miejsc.. ale wrzucę kilka.. żeby zachęcić..
jedna z czarnych plaż na południu wyspy (na zdjęciu nie widać jak wieje)..
a to takie oryginalne mieszkanko..
na przykład dla takich przemiłych mieszkańców wyspy.. nie mogliśmy się rozstać
to nie fotomontaż.. zdjęcie zrobione zwykłą komórką, bez poprawiania kolorów..
miejsce gdzie ścierają się płyty tektoniczne: amerykańska z europejską.. i te przestrzenie..
wiatr zdmuchiwał nawet wybuchający gejzer..
i zamroził wodę w wulkanie..
na koniec relaks w 40 stopniach.. do jeziora weszłam tylko powyżej kolan.. myślałam, że mi urwie nogi..
czego nie było?? oczywiście ZORZY.. ale to by już chyba było za dużo szczęścia na raz..
a czego było za dużo?? słodyczy.. nie było kiedy normalnie jeść.. wyziębione członki czerpały energię głównie z kanapek, batonów i czekolady.. i rozgrzewających nalewek.. trochę wstyd.. ale coś za coś..
moje czarodziejskie spodnie mówią, że nie będę się jutro uśmiechać o poranku.. trudno.. od wczoraj jest juz grzecznie.. i powoli nadrabiam Wasze wpisy w pamietnikach..
roweLova
20 lutego 2020, 15:56Ależ bajkowo. Te kolory, przestrzeń. Cudo. A wyjazdy rzadko kiedy służą trzymaniu rozpiski jedzeniowej.Nic to.
hanka10
20 lutego 2020, 11:15Nie nadążam zaTobą, zatrzymałam się gdzieś w planach na Sycylię, a tu zdjęcia mi się za bardzo nie zgadzaly 😜! Przepiękne zdjęcia, uwielbiam takie klimaty ...
Nelawa
20 lutego 2020, 11:56Sycylia dopiero w maju.. a do tego czasu siedzę na tyłku i chudnę ;) znaczy taki plan..
hanka10
20 lutego 2020, 18:22A ja w czerwcu mam obóz treningwy Chi Gonga. Też mam taki plan, że będę siedzieć na tyłku i chudnąć !
Holly77
19 lutego 2020, 16:09O jakie cudne widoki i kolory! Achhh
Nelawa
20 lutego 2020, 11:55to prawda.. cuda, panie..
NewBegining2015
19 lutego 2020, 13:48Piękne widoki :) Ja ćwiczenia mam do kwietnia wykupione i bardzo mało skorzystałam ale nadrobię i może z czasem znowu przedłużę jak już przestanę się miotac i będę trzymac się planu...
Nelawa
19 lutego 2020, 13:53wiem po sobie, że w odchudzaniu trzeba się trzymać planu.. zamiana wytyczonej ściezki na szerokie wody jest zawsze zgubna.. na wyjazdach nie potrafię ściśle się kontrolować, ale teraz już nie ma zlituj.. powodzenia
GGVEN
19 lutego 2020, 12:38O Ty szczęściarooo!! cuuuuudownie! Uwielbiamy z mężem takie klimaty! Islandia marzy się nam bardzo :) Póki co jestesmy miłośnikami Finlandii i bardziej turystycznej Norwegii i Szwecji; ale generalnie im większe zadupie tym lepiej i tym bardziej się nam podoba :))
Nelawa
19 lutego 2020, 13:29tam zadupie zaczyna się jakieś 20 minut od Reykiawiku.. w Finlandii nie byłam, ale mam na liście.. w norweskie góry jeżdzimy każdej jesieni (ja od trzech lat) i jest pięknie.. ale zorzy jeszcze nigdzie nie doświadczyłam :(