Witajcie Kochani,
Może zacznę od początku. Mam na imię Natalia, 26 lat. Pochodzę z Krakowa, ale od ponad 2 lat mieszkam w Londynie. Od dziecka byłam zawsze bardzo aktywna - sportowa podstawówka, sportowe gimnazjum, LO. I moja sylwetka była typowo sportowa. Lecz w 2-klasie LO (2008r) złamałam lewy staw kolanowy i zerwałam wszystkie możliwe więzadła zarówno przednie jak i tylne krzyżowe plus oderwana kość od ujścia kości udowej i oczywiście zerwana łękotka.... jednym słowem DRAMAT! Od tamtego czasu mój sport wyglądał następująco: była rehabilitacja około 1 roku czasu i lekki fitness. Odkąd przeprowadziłam się do Londynu w 2014 roku, moje życie wygląda jak zwariowane - nie ma się czasu na nic, a tym bardziej znalezienia chwili na ćwiczenia w domowym zaciszu.... siłownie bardzo drogo kosztują, a mówiąc wprost jakbym chciała mieć w opcji jeszcze trenera personalnego (który nade mną czuwa w poprawności wykonywanych ćwiczeń), basen, sauna, i inne zajęcia fitness - musiałabym się liczyć z kosztami ok 300£ minimum miesięcznie! tak więc z pomysłu uczęszczania na siłownie w Londynie SZYBKO wymazałam z głowy.... miałam kilka podejść w między czasie z Ewą Chodakowską, ale po 2-3 tygodniach moja motywacja opadała i wracałam do starych nawyków, i zamiast zebrać się z kanapy do ćwiczeń mówiłam sobie słynne zdanie " dziś pauza , jutro znów zacznę"... i tak jutro przemieniło się w tydzień, miesiąc, ROK!... a mój wygląd odbijający się w lustrze nie napawał i wciąż nie napawa mnie dumą.... i w zeszłą środę tj 17.02.2016 r. powiedziałam sobie koniec z tym ! Muszę się w końcu zabrać za siebie! W grę tylko wchodzi trening w domu, a znając siebie doskonale wiedziałam żeby zrobić treningi Ewki (uwielbiam je, ale kondycyjnie nie dawałam rady), muszę znaleźć coś co mi wzmocni mięśnie, kondycje i przede wszystkim zrzucę pare kilo by widzieć REZULTATY, które to bedą motywatorem moim do dalszej walki nad upragnioną sylwetką ;-) Tak więc ( chociaż jak to moja mama zawsze powtarzała nie zaczyna sie nigdy od takich sformułowań :P ) w środę wieczorem zamówiłam sobie strój do ćwiczeń ( koszulka, leginsy i stanik sportowy z NIKE) oraz ORBITREK. Czytałam bardzo wiele opinii, moi przyjaciele również z niego korzystali i niektórzy nadal korzystają i sobie chwalą. Ale wiadomo nie ważne czy ktoś wybierze ćwiczenia na macie, rowerku, orbitreku czy bieżni - by zobaczyć te upragnione efekty najważniejsza jest S Y S T E M A T Y C Z N O Ś Ć ! ! ! Ubrania mi już przyszły w czwartek, a dostawa orbisia zaplanowana jest na przyszłą środę ! ;-) nie mogę się już doczekać.
Mój plan treningowy, który sobie ułożyłam to:
- 1 miesiąc : 7 dni w tygodniu trening
- 2 miesiąc: 6 dni w tygodniu trening , 1 dzień odpoczynku
-3 miesiąc : 5 dni w tygodniu, 2 dni odpoczynku
-4 miesiąc i przyszłe : 5 dni w tygodniu orbitrek + zacząć robić programy treningowe Ewy Chodakowskiej i co miesiąc inny program, 2 dni odpoczynku.
Co 2-gi dzień będe robiła programy interwałowe (musi być przerwa miedzy nimi 48h by się nie przećwiczyć i szybko stracić motywację, ) . A w pozostałe dni normalny trening cardio.
***Mam bardzo silnie sprecyzowane plany - WIELKĄ MOTYWACJE - jedynie trzymam za siebie bardzo mocno kciuki bym wytrwała w postanowieniu, i w wakacje zobaczyć w odbiciu w lustrze piękne ciało, xxxx cm zrzuconych w obwodach i przede wszystkim 57kg na wadzę! ;-) ***
Buziaczki Kochani ,
Natka
xxx
.Rosalia.
19 lutego 2016, 14:47Widząc Twój plan, pierwsza myśl, która mi przeszła przez głowę: "to ja może sobie stąd już pójdę" - podziwiam, naprawdę :D
nataliyaah
19 lutego 2016, 14:50Dziękuje :** motywacja też jest nie tylko dlatego, że chce być FIT, i lepiej czuc się w swojej skórze, ale i równiez dlatego, że planuje z narzeczonym na przyszły rok wziąć ślub i chce wyglądać jak księzniczka - dumna, piękna i zdrowsza ;)
Shallwe
19 lutego 2016, 14:21A nie lepiej jest zwiększać częstość treningów z czasem? Powodzenia!
nataliyaah
19 lutego 2016, 14:33Witaj Kochana, mam teraz troszkę inny tryb pracy, i mogę pozwolić sobie na codzienne treningi. Postanowiłam tak - by wejść w rytm, wyrobić w sobie pozytywną codzienną rutynę. Jeżeli bym robiła trening co drugi, trzeci dzień - znam siebie doskonale i wiem, że bym to rzuciła, motywacja znów by poszła pod miotłę w kącie w kantorku. Dziękuje ślicznie za trzymanie kciuków - pozdrawiam gorąco XX