Witajcie Dziewczyny.
Nie pisałam przez dłuższy czas, ale wcale nie oznacza to, że zrezygnowałam z diety. Ostatni tydzień minął mi pod znakiem szaleństw. Właściwie od Sylwestra nigdzie nie wychodziłam i skupiałam się raczej na "zdrowym" trybie życia. Jednak w zeszłym tygodniu przyleciał do Polski mój przyjaciel z Anglii. Znamy się od lat, ale odkąd On mieszka tam, a ja zostałam w Polsce widujemy się raz, może dwa w roku. Tyle że, kiedy już przyjedzie, nie żałujemy sobie imprez. Popłynęłam więc w pięciodniową balangę i odkryłam coś niezwykle zaskakującego. Po pierwsze, nigdy nie lubiłam tańczyć - no chyba, że z Nim. Oczywiście poszliśmy do klubu i po kilku drinkach ( co na diecie nie jest pozytywne ) poszliśmy na parkiet. Tam dopiero odkryłam, że zaczynam się czuć coraz lepiej z moim ciałem. Przestaję się wstydzić siebie, a poczucie że wszyscy na mnie patrzą zwyczajnie gdzieś się rozpływa. Bardzo mnie to ucieszyło i chyba odbiło się pozytywnie na postrzeganiu mnie, bo odkryłam również, że łatwiej jest mi nawiązać kontakt z facetami.
Tak więc mimo tego, że przez ostatnie dni chodziłam spać nad ranem i piłam alkohol, moja waga i tak powędrowała w dół. Wczoraj zrobiłam sobie detoks: piłam głównie wodę i herbaty i jadłam warzywa i owoce w małych ilościach. Pomogło, dziś mimo wielu dni ( powiem otwarcie ) pijaństwa, czuję się doskonale. Do tego "kliknęło" mi coś w głowie i z radością stwierdzam, że mogę się komuś podobać - oczywiście poza sobą samą.
Trzymam za Was wszystkie kciuki i pamiętajcie o swoich wiernych przyjaciołach, oni są nieocenioną pomocą i wsparciem w czasie diety.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
jabluszkoooo
23 lutego 2011, 10:52pozazdroscc tych imprez:):):) tego szalenstwa. ja odkad jestem tu to tylko na domowkach bylam, oj marza mi sie imprezy takie jak na studiach- gdzie sie pilo z autobusie zeby zaoszczedzic na drinach w knajpie:) buzia i milego dnia
Edykiel
23 lutego 2011, 09:09ja też uważam, że przyjaźń może zdziałać cuda. Jestem żywym przykładem. Pozdrawiam
Mleczna.
23 lutego 2011, 09:04Piękne podejście. ;** Waga powędrowała w dół dzięki szaleństwa na parkiecie. ;) Gratuluję i życzę powodzenia. ;)
kamilla1991
23 lutego 2011, 08:59;) fakt przy tancu mozna poczuc sie bardzo kobieco ;) swietny wynik na pasku wagowym ;*