Właśnie jestem po killerze... Pierwszym, skończonym... Czuje sie martwa, ale żywa... Dziwne uczucie... Jednak dzisiejsza walka uświadomiła mi, że skalpel i ekstra figura nie przygotowały mnie do niczego i kondycji jak nie było tak nie ma... Ale nie rezygnujemy z killera w wręcz przeciwnie :)
Ale sie dzisiaj nawyzywałam, naprzeklinałam i znienawidziłam Ewe (to ostatnie na jakieś 5 minut kryzysu)
Za 14 dni Kraków a już w sobote wypad z rodzicami nad polskie morze :) <3 I jeszcze co do przyjemnych rzeczy - skakanka jest przecudowna <3
Całuje i trzymam za Was wszystkich kciukasy (resztkami sił)
Ola
xo xo xo
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Antoska23
16 lipca 2015, 21:33Wow gratuluję wytrwałości ;).jesteś wspaniała ;)
naomii.ii
16 lipca 2015, 21:42dziękuje :) jednak chyba nie ma czego gratulować... załamka totalna...