Wczoraj w Popielec bardzo dobrze wystartowałam. Przećwiczyłam u siebie co najmniej 5 cnót. Dzisiaj rozpoczynam Studia ostatniego etapu, dlatego zanosiłam zdjęcia do Indeksu. Muszę przyznać, że szkoła jest śliczna i wspaniale dostosowana do gustu dojrzałych istot. Od początku lutego jestem zdecydowanie aktywniejsza, zdarzają mi się dłuższe spacery, dieta jest wyraźnie skromniejsza i o mniejszej kaloryczności, dwa razy w tygodniu chodzę na gimnastykę, raz masaż a teraz i studia....Zrobiłam zdjęcia, dzień był piękny słoneczny, przyszłam piechotą ze szkoły i piechotą poszłam też wieczorem do kościoła....już zaczynam zbliżać się do 10 000 kroków
pooooooooowoli
Teraz Tata. A potem dam fotorelację
ewakatarzyna
19 lutego 2015, 10:03Ja też od października zaczynam studia. Takie zupełnie niepotrzebne, nie mające związku z moją pracą. Spełniam swoje marzenie.
Florentinaa
19 lutego 2015, 09:19O wlasnie jak krzepiąco czyta sie Ciebie. TAk tez widze, ze zamiast zajmowac sie żalami, przezywaniem, rozwazaniem, lepiej potraktowac siebie jako istote dojrzałą;-) i uczyć, zwiedzać... ćwiczyć cnoty i zajmować sie dobrem życia...dzieki bardzo
Alianna
19 lutego 2015, 07:52No i tak trzymaj. :-) Buziaczki
jasia242
19 lutego 2015, 07:43Gratulację ,zaczynamy budzić się z zimowego snu. Ja tez wróciłam na malowanie dwa razy w tygodniu, i cwiczę z dietą. Serdecznie pozdrawiam