Dobra, przyznaję się.
Odpuściłam TOTALNIE w Święta, totalnie
I jedzeniowo i pozwoliłam sobie na alkohol (wino, ale sporo, a wczoraj 2 piwa)
Dziś w ramach śniadania dojadłam kawałek sernika (bo został ostatni, żal go było wyrzucić), ale już będzie grzecznie!
Teraz lecę pozałatwiać sprawy, a potem na miasto (wydać urodzinowe pieniądze )
a jak wrócę to idę pobiegać. Pokuta musi być
A jak tam Wasze Święta?
fittella
22 kwietnia 2014, 16:44święta są od tego aby odpuścić ;) gdybym odnotowała taki wzrost wagi w innym czasie pewnie już rwałabym włosy z głowy, ale to taki czas, kiedy uważam że wolno :) też pozjadam resztki i będę grzeczna :D
KatyKaty
22 kwietnia 2014, 13:38Kurcza a u mnie w lodowce jeszcze tyle kalorycznyych pysznosci ze az strach lodowke otworzyc.. tez odpuscilm w swieta ale trzeba wrocic do normalnego dietkwania :)) pozdrawiam
nadson
22 kwietnia 2014, 15:02U mnie już nie zostało nic zakazanego, oprócz czekolady i Delicji :D Pozdrawiam również! :)
Inna_1
22 kwietnia 2014, 11:52Chyba u każdego to samo ;P
dietasamozuo
22 kwietnia 2014, 09:58już ostatni? ojej, ja mam jeszcze 2 blachy ciast... ale w sumie to mnie nie kuszą, nie wiem dlaczego ; o aż dziwne:D