Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
24/46 .... nie mogę się poddać ! :( ! drugi dzień
hulania na "+"


a więc po kolei... dziś jakoś się załamałam...

znaczy rano postanowiłam zrobić sobie jakiś inne śniadanko niż zwykle... i zrobiłam:
- kakao  1szkl.
- 3 placki naleśnikowe, ale inne niż zwykle: dałam  1 jajko, pół szkl. mleka, 4 łyżki otrąb, łyżka siemienia lnianego, łyżkę zwykłej mąki... i łyżkę oleju aby nie przywierały do teflonu, bo smażyłam bez żadnego tłuszczu... no i ku mojemu dziwieniu wyszły świetne ! i przed wszystkim były baaardzo syte :) posmarowałam je 3 łyżkami dżemu wiśniowego... no po prostu śniadanie było przepyszne, ! ale szybko opadło moje zadowolenie... jak policzyłam kaloryczność tego śniadania... dodając kalorie tych wszystkich składników wyszło mi ok. 575 razem z kakao ! normalnie załamałam się.... nie wiem jakim cudem myślałam że to nie będzie takie świetne te śniadanko... a tu załamka... p.s . wiecie, że łyżka oleju ma 88 kcal !  ! :O szoook.

no i po tak pięknie rozpoczętym dniu poszłam na  uczelnie,...
w jednej z przerw zjadłam serek wiejski- 200 kcal

po 4h wykładów poszłam na W-F :)) mieliśmy fajne zajęcia trochę się poruszałam :D i tak trochę przeszło mi te zmartwienie śniadaniem ( ;) ) , po W-F zjadłam banana (120kcal) ...
o 15 zrobiłam na obiad tylko sałatkę : kapusta piekinka, rzodkiewki, ogórek, łyżka majonezu, przyprawy - 220 kcal

no i na kolację miałam zjeść tylko jabłuszko - w więc mimo wszystko policzyłam, że zmieściłabym się w ok.1185kcla, = 1200kcal.....

no ALE !!!! :((( MOJA SIOSTRA PRZYSZŁA PO 18 I ZACZĘŁA PIEC PLACUSZKI Z KAWAŁKAMI BANANKA.... i pierwszo jak mnie częstowała powiedziałam, że nie chce... ale później zjadłam ich 5 ;(((( kurrrrde !!!  pewnie z 400 kcal miały ;(((( :((((... szok... to chyba pierwsza taka załamka w diecie, że zjadłam tyle kalorii,,,, noralmnie się zdołowałam i powoli zaczynam mieć dość tej diety... chciałabym zjeść normalnie :((!
ale nie mogę się poddać .. wiem ... ;/ , najgorsze, że jutro ma być ważenie... i czuję że ona nic nie spadła !! normalnie... kryzys dietowy chyba przechodzę... ale czuję, żę jak waga nic nie spadła, a wręcz wzrosła, jak to z moim szczęściem bywa... chyba tego nie wytrzymam znowu!

no ... i tak to ... ujow dziś..., ale
z pozytywnych rzeczy mogę powiedzieć że tak:
ćwiczyłam na W-F + z uczelnie wracałam pieszo+ wejście na 13 pietro+ 30 min hula hop+ 30 min hula hop+ po tych plackach poszłam jeszcze do TESCO po coś do jedzenia na jutro i z powrotem weszłam jeszcze na 13 piętro... no i tak to ... trochę dziś tych kcal spaliłam... ale i tak jestem złaaa na siebie ;///
aha ale te hula hop jest świetne !! co prawda byłam dziś trochę poobijana po wczorajszym kręceniu, ale i tak kręciłam dziś 2 razy po 30 min, więc jest dobrze :))

ok. takim o to akcentem kończę mój 24 dzień pie** diety... mam nadzieję, że jutro będzie lepszy dzień ,....
 ;/


  • przykrywka

    przykrywka

    16 marca 2012, 20:29

    nie waz sie jutro, zwaz sie pojutrze. z wlasnego doswiadczenia wiem, ze jednodniowe odstepstwo od diety i zwiekszenie kalorii powoduje spadek. metabolizm sie podkreca i w ciagu nastepnego dnia spada wszystko szybciej :) takze uszy do gory, widocznie potrzebowalas czegos wiecej i tyle.

  • kasieczekbum

    kasieczekbum

    16 marca 2012, 20:21

    Nie martw sie dasz rade:) wytrzymasz ! musisz pomysl o tym ze lato sie zbliza plaza jeziorko i te sprawy:)) pozdrawiam

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.