No dobra koleżanki!!!
Muszę przyznać się do dzisiejszego obżarstwa...
We wcześniejszym wpisie napisałam, że nie powiem, co jadłam na obiad bo się wstydzę, ale macie rację - nie powinnam. Szczerość to szczerość i sama siebie nie okłamię!!!
Zrobiłam to i nie cofnę choć może bym i chciała.
A więc najpierw zjadłam porcję frytek bez ketchupu i soli, bo takie lubię, a potem po pół godzinie od frytek porcję pierogów z kaszą gryczaną i pieczarkami. Najpierw zjadłam jednego, bo nigdy takich nie jadłam, i tak mi niestety zasmakowały, że zjadłam całą porcję!!! Nawet nie wiem ile mogły mieć kalorii, a może wolę nie wiedzieć!!!
Na kolacje zjadłam jabłko i 5 suszonych moreli.
Drogie koleżanki, przyznaję, że teraz mi lepiej jak już to z siebie wyrzuciłam. Było mi naprawdę wstyd, bo jak patrzę na wasze pamiętniki, i na to jak rygorystycznie trzymacie się ćwiczeń i diety, to było mi głupi, że tak dałam ciała!!! Obiecuję, że już nie będę nic ukrywać
Z innej beczki: mężuś skręcił Orbiego i zrobiłam jazdę testową Najpierw pokręciłam sobie tak kilka razy, bo byłam zaraz po przyjściu z pracy. Później jak już trochę odpoczęłam, to stwierdziłam, że zrobię pierwszą poważniejszą jazdę i sprawdzę tym razem sama siebie Przejechałam się takim średnim tempem 10 minut bez przerwy na średnich obrotach i w tym czasie spaliłam wg licznika 50 kcal. Jakbym się bardziej wysiliła, to dalabym radę dłużej, ale nie chcę się tak od razu katować bo sie jeszcze zniechęcę, a z resztą muszę jutro jakoś wstać...
I tak jestem ciekawa czy nie będzie lekkich zakwasów - przecież ja już tak dawno niczego nie ćwiczyłam???
Jutro napiszę jak moje nóżki to wytrzymały
Dobranoc dziewczynki - będę już grzeczna!!!
Muszę przyznać się do dzisiejszego obżarstwa...
We wcześniejszym wpisie napisałam, że nie powiem, co jadłam na obiad bo się wstydzę, ale macie rację - nie powinnam. Szczerość to szczerość i sama siebie nie okłamię!!!
Zrobiłam to i nie cofnę choć może bym i chciała.
A więc najpierw zjadłam porcję frytek bez ketchupu i soli, bo takie lubię, a potem po pół godzinie od frytek porcję pierogów z kaszą gryczaną i pieczarkami. Najpierw zjadłam jednego, bo nigdy takich nie jadłam, i tak mi niestety zasmakowały, że zjadłam całą porcję!!! Nawet nie wiem ile mogły mieć kalorii, a może wolę nie wiedzieć!!!
Na kolacje zjadłam jabłko i 5 suszonych moreli.
Drogie koleżanki, przyznaję, że teraz mi lepiej jak już to z siebie wyrzuciłam. Było mi naprawdę wstyd, bo jak patrzę na wasze pamiętniki, i na to jak rygorystycznie trzymacie się ćwiczeń i diety, to było mi głupi, że tak dałam ciała!!! Obiecuję, że już nie będę nic ukrywać
Z innej beczki: mężuś skręcił Orbiego i zrobiłam jazdę testową Najpierw pokręciłam sobie tak kilka razy, bo byłam zaraz po przyjściu z pracy. Później jak już trochę odpoczęłam, to stwierdziłam, że zrobię pierwszą poważniejszą jazdę i sprawdzę tym razem sama siebie Przejechałam się takim średnim tempem 10 minut bez przerwy na średnich obrotach i w tym czasie spaliłam wg licznika 50 kcal. Jakbym się bardziej wysiliła, to dalabym radę dłużej, ale nie chcę się tak od razu katować bo sie jeszcze zniechęcę, a z resztą muszę jutro jakoś wstać...
I tak jestem ciekawa czy nie będzie lekkich zakwasów - przecież ja już tak dawno niczego nie ćwiczyłam???
Jutro napiszę jak moje nóżki to wytrzymały
Dobranoc dziewczynki - będę już grzeczna!!!
therock
28 listopada 2012, 23:55A za mna wczoraj tak chodziły frytki:D Jutro będzie lepiej;)