Heja!!!
Obawiam, się, że moje obietnice przynoszą odwrotny skutek!!! Jak nic nikomu nie obiecuję, to jakoś to leci i pokusy nie kuszą, a jak tylko powiem, że coś obiecuję, to wszystko idzie jak po grudzie i dieta nie wychodzi!!!
Moje jedzonko dzisiejsze:
5:00 jogurt - 230 kcal
10:00 kanapki - 600 kcal
11: 00 suszone morele – 100 kcal
14:30 wątróbka drobiowa z ziemniakami i ogórkiem kwaszonym – 500 kcal
18:00 jogurt – 230 kcal
19:00 jabłko - 150 kcal
Wszystko razem wyniosło: 1810 kcal
Kurcze, no znów dałam ciała po całości!!!
Ja nie mogę nad sobą zapanować w pracy. W domu jeszcze jakoś mi idzie, ale w pracy to katastrofa. Wszędzie jedzenie (pracuję w restauracji) i wszędzie pokusy. Ulegam co dziesiątej więc tragedii nie ma, ale zawsze mogłoby być lepiej. Powstrzymać się niestety nie umiem, a bardzo bym chciała!!!
Ha ha ha!!! Dzis Pan
kurier przywiózł mojego orbitreka!!! Muszę czekać, aż mój mężuś wróci z
pracy (a to akurat dziś będzie bardzo późno) żeby mi go złożyć w całość! Jak ja
bym próbowała to zrobić to przy pierwszej próbie „jazdy” połamałabym sobie nogi
i to najmarniej!!!
Mój ORBI!!! Ha ha - jak się na tym ćwiczy!?
Dziś tylko popróbuję sobie na nim śmigać – tylko tak rekreacyjnie, a właściwie żeby sprawdzić czy wszystko w nim gra i mogę się śmiało bujać. Jak na złość jutro i w czwartek mam na popołudnie w pracy i jak wrócę to będzie późno i jak zawsze po drugich zmianach będę konać!!! Chyba sobie zatem nie potrenuję!!! W piątek po pracy idziemy na imieniny dziadka mojego mężusia (kolejna okazja do wyżerki) i trenowanko odpada, a w sobotę jedziemy do moich rodziców na weekend ( jeszcze jedna okazja do mega obżerania) więc sobie też nie pośmigam. Chyba jednak przedwczesnie się cieszyłam!!! Ale już jestem na dobrej drodze, żeby dołączyć do grupy ćwiczącej!!!
Najgorsze jest to, że w weekend będzie dużo za dużo pokus. Nie dość, że nic nie spalę bo nie będę ćwiczyć, to jeszcze się napcham jakiś kalorycznych pyszności!!!
Weekendy pod tym względem są do bani!!!
limonka80
28 listopada 2012, 10:56Witaj.Orbitrek to super sprzęt na poprawienie kondycji i równomierne zrzucenie cielska.Ja ćwiczę już (dopiero?) 5 tygodni i przejeżdżam na nim 45-60 min.(na początku 10 min nie mogłam wytrzymać).Ważne jest tempo i obciążenie z jakim ćwiczysz.Powinnaś to robić w takim tempie ,żeby nie mieć dużej zadyszki i móc rozmawiać,bo tu nie chodzi o to,żeby wypluć płuca.W takim "normalnym" tempie najlepiej się spala tłuszcz.No i najlepiej się ćwiczy przed telewizorem,bo czas szybciej leci :)
vitanitete
27 listopada 2012, 23:04Jak Ci zazdroszczę, też bym chciała mieć orbitrek. Super że już go masz. A co do moich ćwiczeń to tylko się wydaję że dużo, na prawdę. Spróbuj to się przekonasz ;) Ależ wielkie jabłka jesz:) Ja musiałam z nich zrezygnować przez zęby, są wrażliwe a kwasy z jabłka tylko to pogłębiają. Czekam na pierwszą opinie po jeździ e:)
zMotykaNaKsiezyc
27 listopada 2012, 21:16Orbi to wspaniała rzecz. Ja kondycje mam zerową i mój pierwszy ruch na orbim wynosił 3min i zadyszka na maxa. Wczoraj pobiłam swój rekord i jechalam 30min bez przerwy, ale cwiczę juz ok 1,5 tygodnia i kondycja sie poprawia. Dlatego i Tobie radze cwiczyc stopniowo bo jesli wczesniej nie cwiczylas to bedzie Ci trudno. Pozdrawiam i wytrwałosci zycze
karo1984
27 listopada 2012, 19:10wydaje mi sie ze 1 jablko nie ma 150 kcal....
1985natalia2
27 listopada 2012, 19:05Znam ten bol weekendy to moja zmora