I znów
znikające wpisy...
Jak ja tego nienawidzę - już skończyłam pisać, a tu trach i nie ma!!!
Zaczynam od nowa
Po weekendowym szaleństwie zaczynam kolejny tydzień diety. Jak tak ciężko będzie
się opanować w weekendy to chyba przestanę je lubić…
Dziś się troszke pilnowałam, a oto co mi z tego wyszło:
Moje dzisiejsze menu:
5:00 dwa banany -ok. 300 kcal
10:00 4 kromki razowca z pastą z jajka, pomidorem i ogórkiem -ok.800 kcal
14:30 2 łyżki kaszy jęczmiennej i dwie łyżki surówki z białej kapusty -ok.200 kcal
18:00 2 jabłka -ok.200 kcal
20:00 serek wiejski brzoskwiniowy i 3 wafle ryżowe- 300kcal
Mój dzisiejszy wynik to około 1800kcal.
Nie
specjalnie jestem z tego zadowolona, ale na pewno jest lepiej niż w weekend!!!
Poniosło mnie z drugim śniadaniem, bo wystarczyłoby połowę tego co zjadłam.
Jutro nad tym popracuję i postaram się przez najbliższe dni nie przekraczać 1500kcal!!!
martula85
20 listopada 2012, 01:45będzie dobrze..... jest =)
vitanitete
19 listopada 2012, 23:31Raz na jakiś czas można sobie pozwolić na więcej kalorii, dzięki temu organizm czuje zmianę i metabolizm rusza:)
marchewa222
19 listopada 2012, 22:45nie było źle, a będzie jeszcze lepiej
momolada
19 listopada 2012, 22:37Smacznie :))